Peja zachęcał fanów do linczu? Będzie dochodzenie

Peja zachęcał fanów do linczu? Będzie dochodzenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot.sxc.hu) 
Zielonogórska policja wszczęła dochodzenie ws. pobicia 15-latka podczas koncertu poznańskiego rapera Pei. Organizator koncertu uważa zachowanie rapera - który miał nawoływać tłum do rozprawienia się z widzem, który rzekomo pokazał mu środkowy palec - za "bezsprzecznie naganne", nie ma jednak zastrzeżeń wobec zabezpieczenia imprezy. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki zapowiedział, że magistrat nie wyda już zgody na koncert Pei w mieście.
- Niezależnie od tego, co się dzieje w czasie koncertu, niedopuszczalne jest namawianie do pobicia dziecka. Prezydent nie widzi możliwości współpracy z tym raperem. Jeśli organizacja imprezy w Zielonej Górze z jego udziałem będzie zależała od zgody prezydenta, to takiej zgody nie będzie  - powiedział kierownik biura prezydenta Tomasz Nestorowicz.
- Dochodzenie ma ustalić sprawców pobicia oraz wyjaśnić, czy ich atak na nastolatka był konsekwencją słów rapera, które padły ze sceny, tzn. czy nawoływał on tłum do pobicia jednego z uczestników koncertu - powiedziała   z kolei rzeczniczka zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska.

Widzowie donieśli

Policja otrzymała zawiadomienie o pobiciu jednego z widzów podczas zorganizowanego 12 września w Zielonej Górze koncertu Ryszarda Andrzejewskiego, bardziej znanego jako Peja. Do napaści na młodego mężczyznę miał nawoływać publiczność ze sceny sam raper, którego zdenerwował fakt, że mężczyzna przez cały koncert pokazywał w jego kierunku środkowy palec. Za nakłanianie do popełnienia przestępstwa piosenkarzowi grożą trzy lata więzienia.

Zdenerwowany obraźliwym gestem Peja najpierw skierował w kierunku widza wulgarną wiązankę, a następnie wezwał pozostałych uczestników koncertu do „odpowiedniego" potraktowania mężczyzny. „Wiecie, co macie robić, rozj… w ch…" – miał krzyczeć ze sceny piosenkarz. Kiedy na widza posypała się lawina ciosów raper nie tylko nie interweniował, ale dodatkowo zachęcał ich do dalszego bicia krzycząc: „tak kończą frajerzy" i „wszystko to na mój koszt".

Organizator umywa ręce

Całą sprawę nagłośnił TVN24. Amatorskie nagrania incydentu nadsyłali do stacji oburzeni widzowie. Wcześniej organizator koncertu, firma ASPE, nie poinformowała o niczym władz Zielonej Góry. Teraz włodarze miasta zapowiadają pociągnięcie firmy do odpowiedzialności. - Niedopuszczalne jest, że firma ASPE, która koncert zorganizowała, nie poinformowała nas o takich zajściach - stwierdził kierownik urzędu Tomasz Nestorowicz. Firma broni się jednak, twierdząc, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. Rzecznik ASPE Wojciech Załustowicz, podkreśla, że w związku ze świadomością, iż koncert rapera jest imprezą o podwyższonym stopniu ryzyka, firma zastosowała dodatkowy wóz monitorujący koncert i zapewniła jego ochronę przez profesjonalną firmę ochroniarską. Zdaniem Załustowicza ochroniarze dobrze wywiązali się ze swoich obowiązków – pomogli poszkodowanemu i zabezpieczyli materiały dotyczące sprawy. Skoro jednak było tak dobrze dlaczego w ogóle doszło do pobicia?

Zielona Góra ostrzega przed Peją

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył na policji ojciec pobitego mężczyzny. - Wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie przygotowawcze. Zabezpieczamy m.in. materiał filmowy i nagrania z monitoringu imprezy. Pobity najprawdopodobniej jeszcze dziś zostanie przesłuchany - powiedziała Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Na razie nieznane są żadne bliższe szczegóły dotyczące tej sprawy, ponieważ policja obawia się o bezpieczeństwo poszkodowanego, na którym znów mogłaby skupić się złość fanów. - Dopiero po dokładnym zapoznaniu się z materiałem dowodowym zdecydujemy o postawieniu ewentualnych zarzutów – wyjaśnia Stanisławska.

Pierwsze konsekwencje wobec Pei wyciągnął natomiast urząd miasta w Zielonej Górze. Prezydent tego miasta wysłał do wszystkich urzędów miejskich w Polsce list, w którym stwierdza, że zapraszanie rapera na koncerty jest niebezpieczne. Władze miasta nie wykluczają również, że skierują do prokuratury własne zawiadomienie o popełnieniu przez rapera przestępstwa. 


PAP, ar, dar