Farfał nie wpuści nowego prezesa do budynku TVP

Farfał nie wpuści nowego prezesa do budynku TVP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost 
Bogusław Szwedo, przewodniczący Rady Nadzorczej TVP został p.o. prezesa telewizji, a Małgorzata Wiśnicka-Hińcza weszła w skład zarządu spółki po tym jak rada odwołała cały zarząd TVP. Stanowiska stracili: p.o. prezes Piotr Farfał i zawieszeni od grudnia 2008 r.: prezes Andrzej Urbański oraz członkowie zarządu: Sławomir Siwek i Marcin Bochenek. Odwołany prezes oświadczył, że uchwały Rady Nadzorczej TVP uznaje za bezprawne, a każdego kto będzie je próbował wykonać pozwie do sądu.
Najpóźniej za półtora rozstrzygnie się konkurs na nowy zarząd TVP - poinformował Bogusław Piwowar, który po oddelegowaniu Szwedo do kierowania telewizją pełni obowiązki przewodniczącego Rady Nadzorczej TVP. Szwedo po zakończeniu obrad rady powiedział, że ma nadzieję, iż będzie p.o. prezesem krócej niż trzy miesiące.  - Chętnie oddam to stanowisko już w październiku prezesowi, który wygra konkurs - powiedział Szwedo. Pytany czy w nim wystartuje odparł: - Kto wie, jak mi się spodoba ta funkcja? Każdy nosi buławę marszałkowską w plecaku.

Budynek TVP zamknięty przed prezesem

Szwedo wyraził też przekonanie, że sobotnie obrady Rady Nadzorczej odbywały się legalnie, a jej decyzje są prawomocne. - Było kworum, zostałem oddelegowany legalnie - powiedział Szwedo. Nowy prezes zamierza zacząć pracę od poniedziałku. Jeśli nie zostanie wpuszczony do budynku TVP ma zamiar pojechać do Krajowego Rejestru Sądowego, gdzie złoży wniosek o rejestrację zmian w zarządzie i będzie czekał na wpis. Szwedo zapewnia, że nie planuje siłowego wejścia do TVP.

Farfał już zapowiedział, że nowego przewodniczącego do budynku rady wpuścić nie zamierza. - Pan Szwedo nie wejdzie do TVP. Tę sprawę rozstrzygnie sąd - powiedział PAP Farfał, który uważa decyzje Rady Nadzorczej za nielegalne. - Mamy kilka opinii prawnych w tej sprawie. W jednej z nich jest bardzo jasno napisane - jeśli z zasiadania w Radzie Nadzorczej TVP rezygnuje ktokolwiek z członków wybranych przez KRRiT, to rada dalej może funkcjonować jeśli jest w niej co najmniej pięć osób. Natomiast jeśli rezygnuje reprezentant ministra skarbu czyli właściciela spółki, oznacza to, że rada nie może podejmować żadnych uchwał - stwierdził Farfał. - Nie może być takiej sytuacji, że jedyny właściciel spółki nie ma swojego reprezentanta w radzie nadzorczej. Tu interpretacja jest jednoznaczna - dodał.

Profesorowie brzydzą się polityką

Prof. Nowińska wraz z prof. Markiewiczem zrezygnowali z zasiadania w Radach Nadzorczych ponieważ - jak napisała w swoim oświadczeniu pani profesor "zaczęli być wiązani z opcjami politycznymi, a profesorom uniwersytetu nie przystoi uczestniczyć w walkach o krzesła". Pytana, czy ktokolwiek próbował naciskać na ich rezygnację, prof. Nowińska powiedziała: "to jest nasza decyzja jako profesorów uniwersytetu". Na pytanie czy bez jej udziału Rada Nadzorcza TVP może prowadzić obrady, prof. Nowińska odpowiedziała, że są to kwestie Kodeksu spółek handlowych, regulaminu i statutu. - Wczoraj podejmując tę bardzo trudną dla nas decyzję nie zastanawialiśmy się nad tym - dodała.

Resort skarbu rozczarowany

W swojej rezygnacji prof. Nowińska napisała: "Decyzja podyktowana została uniemożliwieniem przez Radę podejmowania przeze mnie przemyślanych decyzji, porządnie prawnie umocowanych, a także wynika z faktu, że w takiej atmosferze, przy wyraźnym upolitycznieniu Rady, nie widzę możliwości prowadzenia właściwej pracy merytorycznej".

Podobnie swoje stanowisko przedstawia prof. Markiewicz. "Dotychczasowe działania podejmowane przez Radę Nadzorczą, wskazują wyraźnie, że decyzje podejmowane przez nią mają charakter polityczny, a przyjęty sposób procedowania uniemożliwia rzetelne podejmowanie przeze mnie decyzji w głosowaniach. Moja działalność zawodowa nie pozwala mi uczestniczyć w tego rodzaju przedsięwzięciu" - napisał prof. Markiewicz.

"Decyzja prof. dr hab. Ewy Nowińskiej i prof. dr hab. Ryszarda Markiewicza jest dla pełniącego nadzór właścicielski Ministra Skarbu rozczarowaniem. Należy pamiętać, że osoby te były nie tylko przedstawicielami resortu, ale co ma istotne znaczenie, zostały wskazane przez środowiska twórcze i naukowe, dla których dobro mediów publicznych ma szczególne znaczenie" - głosi oświadczenie Ministerstwa Skarbu, wydane w reakcji na rezygnację.

Rada działa dalej

Rezygnacja prof. Ewy Nowińskiej nie ma wpływu na sobotnie obrady Rady Nadzorczej TVP - ocenia wiceprzewodniczący rady Bogusław Piwowar. Jak zapowiada, porządek posiedzenia pozostaje bez zmian. Oznacza to, że rada zagłosuje w sobotę za odwołaniem p.o. prezesa TVP Piotra Farfała. - Pani prof. Nowińska była powiadomiona o sobotnim posiedzeniu rady, pokwitowała tę informację, a to, że następnie zrezygnowała - taka była jej wola. W żaden sposób nie wpływa to na porządek sobotniego posiedzenia - stwierdził Piwowar.

Po odwołaniu Farfała rada ustali też skład tymczasowego zarządu spółki, który pokieruje nią do czasu rozstrzygnięcia konkursu na nowe władze. By uniknąć sytuacji z ubiegłej środy, gdy członków RN TVP nie wpuszczono do budynku telewizji, kolejne posiedzenie zaplanowano w siedzibie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Sobotnie posiedzenie ogłoszono nagle w piątek, choć pierwotnie planowane było ono dopiero na najbliższy czwartek. Przewodniczący RN TVP Bogusław Szwedo wyjaśniał, że przyspieszenie obrad to skutek oddalenia przez sąd kolejnego wniosku o wstrzymanie uchwał KRRiT o wyborze RN TVP. Dla członków rady stanowisko sądu jest jednoznaczne: - Sąd po raz kolejny odmówił udzielenia zabezpieczenia powództwa, a tym dodatkowo potwierdził, że Rada Nadzorcza TVP może działać od momentu jej powołania - oświadczył Szwedo.

Farfał walczy

Sytuacja nie jest jednak tak oczywista dla drugiej strony sporu, która od początku kwestionuje legalność powołania, a tym samym możliwość podejmowania jakichkolwiek uchwał przez RN TVP. P.o. prezes TVP Piotr Farfał oraz jeden z członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Lech Haydukiewicz próbują dowieść przed sądem, że wyboru rady dokonano ze złamaniem regulaminu prac KRRiT, a Haydukiewiczowi uniemożliwiono udział w obradach KRRiT, podczas których wybierano radę nadzorczą.

Wszystkim zarzutom o legalność powołania rady nadzorczej zaprzecza czterech pozostałych członków KRRiT. Jak argumentują, przy powołaniu rady nie złamano regulaminu prac KRRiT, ponieważ o wyborze rad nadzorczych mówi inny, odrębny regulamin, członkowie KRRiT uważają też, że Haydukiewicz sam opuścił obrady KRRiT, gdy wybierała ona rady nadzorcze.

Członkowie RN TVP nie zostali do tej pory zarejestrowani w Krajowym Rejestrze Sądowym - jedyną zarejestrowaną osobą była prof. Nowińska. We wniosku do sądu nie zamieszczono bowiem numerów PESEL członków nowej rady nadzorczej. W efekcie sąd wniosek zwrócił. Członkowie RN TVP podkreślają jednak, że to nie wpis do KRS, ale uchwała KRRiT decyduje o tym czy ktoś jest członkiem rady nadzorczej, czy też nie.

PAP, arb