Komorowski:odchodzą ludzie, standardy w PO pozostają

Komorowski:odchodzą ludzie, standardy w PO pozostają

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie jest zaskoczony decyzją ministra sportu Mirosława Drzewieckiego o podaniu się do dymisji. - Takie są standardy w PO, że jeśli mnożą się wątpliwości wokół konkretnych osób, te osoby odchodzą z zajmowanych stanowisk - powiedział Komorowski. Jak dodał, taki mechanizm działa "nawet wtedy, gdy dotyczy to osób najtwardszego jądra Platformy Obywatelskiej".
Marszałek podkreślił, że w PO ludzie odchodzą ze swoich stanowisk, a standardy w partii pozostają niezmienione. Komorowski dopytywany przez dziennikarzy w Sejmie o przyszłość Drzewieckiego w partii (jest skarbnikiem PO), Komorowski stwierdził, że nie ma "zwyczaju kopania leżącego". - Szczególnie jeśli to są moi koledzy, to już jest pastwienie się - dodał.

Chlebowski i Drzewiecki zostali ostro potraktowani

W opinii Komorowskiego, Drzewiecki i Chlebowski zostali bardzo ostro potraktowani, ponieważ usunięcie z ważnych funkcji jest "czymś rzadko stosowanym w polskiej polityce". - Reszta będzie pochodną tego, czy CBA przedstawi dowody winy, nie tylko nagrania rozmów - zaznaczył. Marszałek pytany czy na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu zostanie przedstawiona informacja rządu na temat prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej, odparł że nie wpłynął do niego jeszcze wniosek w tej sprawie. - Taka była wypowiedź premiera, więc rozumiem, że oznacza to, iż rząd lub klub PO taki wniosek złoży - podkreślił.

Premier Donald Tusk powiedział w sobotę, że chciałby, aby Sejm wysłuchał informacji rządu dotyczącej szczegółów prac nad tym projektem. - Wydaje się rzeczą zasadną, jeśli to będzie możliwe, żeby Sejm w tym tygodniu znalazł czas, nawet jeśli miałoby to trwać nawet cały dzień, na wysłuchanie informacji rządu w tej sprawie i zadawanie pytań także przez posłów opozycji - ocenił Tusk.

Do marszałka nie wypłynął też jeszcze wniosek o powołanie komisji śledczej ws. tzw. afery hazardowej, który zapowiadał klub Lewicy. - Jeśli wpłynie, będziemy się zastanawiać czy ma on sens w sytuacji dymisji ministra Drzewieckiego - dodał Komorowski. Jak zauważył, nikt nie mówi, że komisji nie będzie, ale - w opinii marszałka - "warto dać możliwość lepszego działania prokuraturze i CBA".

PiS uśmiecha się przedwcześnie?

- Widzę ten uśmiech radości ze strony prezesa PiS, który już zaciera ręce i mówi o powrocie do władzy. Troszkę za wcześnie. Koledzy z PiS chcieliby obalenia rządu Donalda Tuska, to jest normalne prawo opozycji, ale warto, by opozycja sama rozliczyła się z własnych błędów i grzechów - ocenił Komorowski.

Jak dodał, CBA nieprzypadkowo wykazuje aktywność przed każdymi wyborami. Zwrócił uwagę, że poprzednia aktywność Biura miała miejsce dwa lata temu, m.in. w związku z ówczesną posłanką PO Beatą Sawicką. - Teraz też się zbliżają wybory - prezydenckie i samorządowe i znowu widać aktywność CBA, której przez ostatni okres za bardzo nie widziałem - dodał Komorowski.

Afera hazardowa

Minister sportu podał się do dymisji w poniedziałek w związku z nieprawidłowościami w pracach nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Premier Donald Tusk dymisję przyjął. Drzewiecki to drugi prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, który płaci stanowiskiem w związku z nieprawidłowościami w pracach nad tzw. ustawą hazardową. Według "Rzeczpospolitej" minister sportu, a także Zbigniew Chlebowski (który poza stratą stanowiska szefa klubu PO przestał również kierować sejmową komisją finansów) mieli lobbować w sprawie tej ustawy w interesie firm hazardowych. O skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.