Girzyński od polityki woli muzykę

Girzyński od polityki woli muzykę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Girzyński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Poseł PiS Zbigniew Girzyński przyznaje na swoim blogu, że skoro społeczeństwo akceptuje standardy zaproponowane przez PO - co obrazują wciąż wysokie notowania tej partii - to on nie zamierza kwestionować demokratycznych rozstrzygnięć, a w polityce zamiast krytykować PO chce "robić swoje". Większą część wpisu poseł poświęca nie komentarzowi do propozycji zmian konstytucji zgłoszonej przez premiera Tuska, lecz... nieżyjącemu piosenkarzowi francuskiemu Gilbertowi Bécaud.
"Przyznam się, że niekiedy jest człowiek już wszystkim, zwłaszcza polityką, zmęczony. Ileż można razy odnosić się do prostactwa Palikota, nieróbstwa Tuska, obłudy Niesiołowskiego czy „interesów" Chlebowskiego i Drzewieckiego, że o kulturze osobistej znanego obrońcy WSI Komorowskiego nie wspomnę? Niech sobie każdy je ocenia samemu. I jeśli bardzo mu się to podoba to niech się cieszy bo zapewne będzie go to czekało jeszcze bardzo, bardzo długo" - prorokuje Girzyński, który jakby stracił wiarę w odzyskanie władzy przez PiS.

Girzyński postanawia więc uciec w świat muzyki. "Pewnie co bardziej uważni czytelnicy mojego bloga wiedzą, że lubię nieco sentymentalną i może z lekka staroświecką muzykę. Pisywałem kiedyś o legendzie francuskiej piosenki Joe Dassin i jego pięknym przeboju Et si tu n’existais pas. Nie tak dawno przypominałem przepiękną i urzekającą swoim głosem Mireille Mathieu. Dziś znów piosenka francuska" - pisze Girzyński i przedstawia sylwetkę Gilberta Bécauda. "Dziś także chętnie sięgają po nią zarówno francusko jaki i anglojęzycznie artyści. Spędzając jesienny wieczór w domu można w internecie wyszukać wiele ciekawych aranżacji tego przeboju. A na jesienne wieczory muzyka Gilbert Bécaud nadaje się o wiele bardziej niż większość programów publicystycznych" - pisze Girzyński.

Cóż dodać - pozostaje współczuć posłowi, że pomylił się przy wyborze zawodu. Najwyraźniej dużo więcej przyjemności czerpie z roli dziennikarza muzycznego niż posła. Może jest jeszcze czas na przekwalifikowanie się?

arb