Kempa: przez Sekułę nie mogłam korzystać z toalety

Kempa: przez Sekułę nie mogłam korzystać z toalety

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posłanka PiS Beata Kempa, która miała być przesłuchana w poniedziałek jako świadek przez komisję badającą aferę hazardową wyraziła swoje oburzenie "tokiem, przygotowaniem i organizacją pracy komisji". Kempa, która wcześniej została z komisji wykluczona wraz ze swoim klubowym kolegą Zbigniewem Wassermannem zapowiedziała złożenie wniosku do Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie szefa komisji Mirosława Sekuły.

- Od początku było wiadomo, że skoro zamierzacie państwo urządzić tę hucpę polityczną, to trzeba było zaprosić mnie na określoną godzinę. Czekałam od godz. 13, z jedną przerwą na wyjście do toalety. Można łatwo policzyć ile to jest godzin - denerwowała się Kempa przed komisją, po ogłoszeniu decyzji o przełożeniu jej przesłuchania. W opinii posłanki, zachowanie komisji pokazuje "sposób traktowania przez PO innych, czasu pracy, ale także kosztów". - Musiałam dzisiaj przyjechać, więc Sejm poniósł określone koszty. Mam nadzieję, że pan to zwróci z własnej kieszeni do kasy Sejmu, z powodu braku umiejętności w organizacji pracy - kontynuowała posłanka zwracając się do Mirosława Sekuły.

"Panie przewodniczący, niech pan się zachowa jak mężczyzna"

Posłanka PiS zapowiedziała także wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Sekuły, w związku z jego wypowiedziami na jej temat w radiowych Sygnałach Dnia. W jej opinii, Sekuła powinien "podjąć po męsku decyzję i wyłączyć się z jej przesłuchania". - Jest pan sędzią śledczym i powinien postępować według wszelkich standardów. Powstrzymać się przed od oceny materiału dowodowego przed przesłuchaniem - podkreśliła posłanka PiS.Wcześniej Sekuła w rozmowie z Polskim Radiem sugerował, że w czasie rządów PiS poprawki zgłaszane do ustawy hazardowej przez resort sprawiedliwości, podpisywane przez ówczesną wiceminister Kempę miały na celu zablokowanie procesu legislacyjnego.

Metody jak za Bieruta

Jako skandaliczne posłanka oceniła także przesłuchanie Wassermanna. - Jeżeli będziecie wobec mnie stosowali takie same metody przesłuchania, to może być metoda zastraszania świadka. To co oglądałam, to było straszne. Podobne sytuacje oglądałam w filmach o latach 50. Nie życzę sobie tego - oświadczyła posłanka.

"Jestem orędowniczką prawdy"

Swój atak na komisję Kempa kontynuowała na antenie TVN24.- Nie każdy, kto dotknął sprawy, od razu musi być świadkiem. My nie chcemy być przeszkodą i zasłoną, którą sobie z nas uczynili posłowie PO - krytykowała decyzję komisji o wykluczeniu jej a także Zbigniewa Wassermanna z prac tego organu. Posłanka zaznaczyła ponadto, że apelowała wcześniej o jak najszybsze jej przesłuchanie, by następnie postawić przed komisją zamieszanych w aferę polityków PO. - Boją się naszych kolejnych wniosków dowodowych. Jeśli ktoś jest sędzią we własnej sprawie, to Platforma - denerwowała się.


 Posłanka negatywnie ocenia współpracę ze śledczymi z PO. - Poseł Sekuła - bardzo niezorganizowana osoba, Urbaniak - skandaliczne maniery. Praca z tymi ludźmi byłaby istną męką, ale jestem orędowniczką prawdy i zrobię wszystko, żeby tę prawdę osiągnąć.

PAP, TVN24, arb