Działacz PiS nazwał Putina penisem - i nic mu nie grozi?

Działacz PiS nazwał Putina penisem - i nic mu nie grozi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. Forum) 
Polityk PiS, który protestował przeciwko wizycie Władimira Putina na obchodach z okazji 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej przebierając się za penisa z napisem Putin, prawdopodobnie nie poniesie konsekwencji prawnych swojej demonstracji. Prokuratura w Sopocie zawiesiła śledztwo w sprawie znieważenia szefa rosyjskiego rządu.
Zawieszenie śledztwa jest związane z oczekiwaniem prokuratury na odpowiedź z rosyjskiego ministerstwa sprawiedliwości. Polscy śledczy chcą poznać przepisy, na podstawie których na terenie Federacji chronione są prawa głów państw i innych ważnych osobistości zza granicy. - Z ostatnich informacji, jakie otrzymaliśmy, wynika, że pomocy prawnej ze strony rosyjskiej możemy spodziewać się za około osiem miesięcy. Mamy tu więc do czynienia z długotrwałą przeszkodą uniemożliwiającą prowadzenie postępowania, stąd jego zawieszenie - wyjaśniła szefowa prokuratury w Sopocie Barbara Skibicka. Bez informacji z rosyjskiego ministerstwa sprawiedliwości działacz PiS nie może być sądzony - na mocy tzw. zasady wzajemności Polska może ukarać swojego obywatela za znieważenie przedstawiciela obcego państwa tylko wtedy, gdy w Rosji panują podobne zasady ścigania za naruszenie dobrego imienia przebywającego tam ważnego zagranicznego gościa.

Do incydentu doszło 1 września tego roku w czasie wizyty Putina w Trójmieście. Tego dnia rano w czasie, gdy premier Rosji prowadził rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem, przed sopockim hotelem Sheraton pojawiła się grupa ludzi protestująca przeciwko wizycie Putina. Wśród nich był działacz PiS Michał R. Ten drugi przebrał się za... penisa z napisem "Put-in". Prokuratura przedstawiła mu zarzut publicznego znieważenia przedstawicielstwa obcego państwa. Grozi mu nawet do 3 lat więzienia. Gdyby jednak okazało się, że rosyjskie prawo nie przewiduje kar za znieważenie głowy państwa wówczas śledztwo zostanie umorzone.

"Dziennik Gazeta Prawna", arb