Wygrał w Strasburgu, bo krytykował w interesie publicznym

Wygrał w Strasburgu, bo krytykował w interesie publicznym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Granice krytyki osób publicznych są szersze niż osób prywatnych, zwłaszcza gdy jej celem jest interes publiczny - przypomniał we wtorek Trybunał w Strasburgu. Trybunał zakwestionował orzeczony przez polskie sądy nakaz przeproszenia zarządu gminy Kleczew przez jednego z radnych, krytykującego wydatki gminy. Zdaniem Trybunału, stanowi to naruszenie wolności słowa, gwarantowanej przez Europejską Konwencję Praw Człowieka.
Radny gminy Kleczew Czesław Kubaszewski zakwestionował wydatki gminy w marcu 2000 roku podczas posiedzenia zarządu. Udzielił też wywiadu redaktorowi lokalnego pisma "Ekspres Powiatowy", na kórego podstawie gazeta opublikowała artykuł "Gdzie jest milion" z podtytułem "Radny miasta Kleczewa oskarża zarząd gminy o pranie pieniędzy".

W maju 2000 roku zarząd gminy złożył pozew o ochronę dóbr osobistych do Sądu Okręgowego, w którym jego członkowie domagali się, by Kubaszewski przeprosił ich na łamach lokalnej prasy. W kwietniu 2002 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, że wypowiedź Kubaszewskiego dla prasy była nieprawdziwa i naruszała dobre imię i reputację zarządu. Sąd nakazał przeprosiny na łamach miejscowej prasy i na kolejnym posiedzeniu rady miasta.

Również Sąd Apelacyjny w Poznaniu w  listopadzie 2002 roku uznał, że wypowiedź Kubaszewskiego przekroczyła granice dopuszczalnej krytyki, gdyż sugerowała pranie brudnych pieniędzy, kojarząc zachowanie zarządu gminy z zachowaniem zorganizowanych grup przestępczych. Utrzymał również nakaz przeprosin. Kubaszewski wniósł kasację, ale Sąd Najwyższy jej nie przyjął, skierował więc sprawę do Strasburga. Domagał się 100 tys. euro tytułem zadośćuczynienia za straty moralne oraz blisko 39 tys. zł jako zwrot wydatków.

Trybunał w Strasburgu wyszedł z założenia, że granice dopuszczalnej krytyki osób publicznych są szersze niż osób prywatnych. Zaznaczył, że polskie sądy, wydając nakaz przeprosin, nie zwracały uwagi, że Kubaszewski działał w interesie publicznym. Trybunał uznał, że nie została zachowana równowaga między dążeniem do zachowania praw polityków, a prawem do wolności wypowiedzi w obronie interesu publicznego. Dlatego też uznał, że ingerencja w prawa Kubaszewskiego do wyrażania swobody wypowiedzi nie może być uznana za "niezbędną w społeczeństwie demokratycznym", a w związku z tym został naruszony art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, gwarantujący prawo do wolności wypowiedzi.

Trybunał zasądził też na rzecz Kubaszewskiego 2 tys. euro - 1 tys. tytułem zadośćuczynienia za straty moralne oraz 1 tys. euro jako zwrot kosztów.

pap, em