Olechowski: to nie była debata, to był casting na bliźniaka Tuska

Olechowski: to nie była debata, to był casting na bliźniaka Tuska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Olechowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Niezależny kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski prawyborczą debatę PO między Bronisławem Komorowskim i Radosławem Sikorskim nazwał "prezentacją". W debacie zabrakło mu takich ważnych spraw jak gospodarka, służba zdrowia, problemów dotyczących młodych ludzi. - Element dyskusji był minimalny - zauważył Olechowski. Film prezentujący sylwetki obu kandydatów, który zaprezentowano na początku spotkania, Olechowski nazwał "laurkami" pokazującymi "same dobre rzeczy, nic absolutnie złego".

Według Olechowskiego, debata była bardzo pobieżna. Jak dodał nie przedyskutowano w niej niezwykle ważnych zagadnień związanych z gospodarką, służbą zdrowia, czy trudnościami młodych ludzi dotyczących np. zatrudnieniem. - Wynikało z tej prezentacji, że urząd prezydenta to żyrandole i podróże zagraniczne - ocenił popierany przez SD i Partię Kobiet kandydat na prezydenta. Na polityku wrażenie zrobiła ostrożność zarówno Komorowskiego, jak i Sikorskiego w kwestii wydatków na obronność. Obaj kandydaci opowiedzieli się za zachowaniem przepisów, które przewidują przeznaczanie na obronność 1,95 proc. PKB. - Uderzyła mnie myśl, że jest to casting na brata bliźniaka premiera - mówił Olechowski. Według niego, całe przedsięwzięcie w postaci prawyborów było "niewątpliwie udanym zabiegiem PR-owym", które skoncentrowało uwagę na Platformie.

Olechowski odniósł się także do spekulacji, jakoby SLD miała poprzeć jego kandydaturę w nadchodzących wyborach. Odnosząc się do opinii byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o możliwości zawarcia przez Olechowskiego porozumienia ze Szmajdzińskim, Józef Oleksy ocenił w niedzielę, że jeśli celem byłoby wprowadzenie kandydata do drugiej tury wyborów i odzyskanie przez SLD wyborców, którzy przeszli do PO lub w ogóle odeszli od lewicy, to nie może to być kandydat "czysto SLD-owski". Na pytanie, czy "ta osoba może mieć nazwisko Andrzeja Olechowskiego" Oleksy odpowiedział, że "mogłaby mieć". Olechowski powiedział, że żadnych rozmów w tej sprawie z Sojuszem nie było i nie ma. - To, że jeden kandydat jest lepszy od wielu wie każde dziecko, ale żeby uzyskać jasność spojrzenia trzeba się pozbyć zaściankowości w myśleniu - podkreślił. Zwrócił uwagę, że jeśli SLD chciałby przełamać monopol prawicowych partii politycznych to powinien opowiedzieć się za jednym kandydatem. Natomiast - jak mówił - jeśli działania SLD są obliczone na promocję to postawienie na jedną osobę nie wchodzi w rachubę. - Dzisiaj wydaje mi się, że chodzi o promocję Sojuszu - dodał.

PAP, arb