Na Mazurach spłonęła willa gen. Czesława Kiszczaka. Generałowi i jego żonie Marcie, mimo że byli w posiadłości w momencie wybuchu pożaru, nic się nie stało - wynika z relacji świadków. Pożar nie przeniósł się na sąsiednie nieruchomości.
Gdy na miejsce zdarzenia przyjechała straż pożarna nie było już czego gasić - opowiadają świadkowie zdarzenia. Drewniany dom, garaż i samochód generała spłonęły doszczętnie. Policja bada obecnie przyczyny pożaru.
arb, "Dziennik Gazeta Prawna"