TVP oczekuje wyjaśnień w sprawie zatrzymania dziennikarzy

TVP oczekuje wyjaśnień w sprawie zatrzymania dziennikarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zarząd TVP zwróci się do MSZ z prośbą o pilne wyjaśnienie w organach państwowych Federacji Rosyjskiej incydentu, który naruszył prawo dziennikarzy do zbierania materiałów na miejscu katastrofy samolotowej w Smoleńsku - oświadczyła w piątek telewizja publiczna.
Niezależnie od wyjaśnień na szczeblu dyplomatycznym dyrektor Agencji Produkcji Audycji Informacyjnych przeprowadzi analizę zgodności postępowania ekipy TVP z miejscowym prawem - zapowiada telewizja.

Polscy dziennikarze - Arleta Bojke z TVP, Przemysław Marzec z RMF FM i Marek Osiecimski z TVN24 oraz ich operatorzy - zostali w piątek zatrzymani w Smoleńsku przez żołnierzy rosyjskich pod zarzutem wejścia na teren wojskowy. Wieczorem dziennikarzy zwolniono. Jak relacjonowała Bojke, po zatrzymaniu dziennikarze byli przewiezieni na posterunek milicji do Smoleńska, a następnie oficer milicji, który przejrzał całą sporządzoną dokumentację, powiedział, że nie widzi powodów dla podjęcia dalszych kroków prawnych.

"Zarząd Telewizji Polskiej zwróci się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z oficjalną prośbą o pilne wyjaśnienie w organach państwowych Federacji Rosyjskiej incydentu, który naruszył prawo dziennikarzy  do informowania opinii publicznej i zbierania materiałów dziennikarskich na miejscu katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku" - głosi piątkowy komunikat TVP.

Telewizja przypomina, że ekipa TVP - korespondentka akredytowana w Moskwie Arleta Bojke i operator Borys Czerniawski - zostali zatrzymani przez żołnierzy w pobliżu lotniska w Smoleńsku. Według informacji przekazanych przez Bojke na terenie, gdzie doszło do incydentu, nie było żadnych oznaczeń, do kogo on należy ani zakazów robienia zdjęć. "Do dziś z tego miejsca telewizje (w tym TVP) wykonywały większość zdjęć wraku prezydenckiego samolotu" - informuje TVP.

"Po przewiezieniu dziennikarzy do jednostki wojskowej zostały im zabrane dokumenty i rozpoczęło się siedmiogodzinne przesłuchanie, po którym zostali zwolnieni. Zarejestrowane przez ekipę TVP zdjęcia nie były zarekwirowane. Dyrektor Agencji Produkcji Audycji Informacyjnych pozostawał w stałym kontakcie z dziennikarzami TVP" - oświadczyła TVP.

Wcześniej o informację w sprawie zatrzymanych dziennikarzy poprosiło MSZ także Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które będzie też interweniowało w Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy.

zew, PAP