W dyskusji nad projektami głos zabrał poseł PO Andrzej Smirnow, który ocenił, że propozycje rządu służą poprawie kształcenia na polskich uczelniach, którego jakość - jak podkreślił - dramatycznie spadła po boomie edukacyjnym po 1989 r. Smirnow pozytywnie ocenił także propozycję zmiany dotychczasowego systemu zarządzania uczelniami. - Uczelnie w Polsce są autonomiczne, ale tylko teoretycznie. Mogą wybierać swoje władze, itd., ale wiele kwestii wciąż jest określanych centralnie - tłumaczył poseł. Smirnow podkreślił, że reforma sprzyja umiędzynarodowieniu polskich uczelni, co jest ich jednym z największych problemów. - W Polsce tylko 0,5 proc. studentów to studenci zagraniczni. Wyprzedzają nas pod tym względem Czesi, Węgrzy, a nawet Słowacy - zauważył. Dodał, że dużą wartością w rządowych propozycjach jest wyłanianie Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących, czyli najlepszych pod względem naukowym i dydaktycznym, wydziałów i instytutów, które otrzymają specjalne wysokie finansowanie. - Nie sposób wymienić wszystkich zmian. Ich jest aż 151 w prawie o szkolnictwie wyższym i 27 w ustawie o stopniach naukowych - zaznaczył poseł PO i poinformował, że klub PO jest za dalszymi pracami nad projektami w sejmowej komisji edukacji.
Z kolei posłowie PiS i SLD sceptycznie odnieśli się do rządowych propozycji i domagali się wysłuchania publicznego w sprawie proponowanej reformy. Jak zgodnie twierdzili, 5-minutowe poselskie wystąpienia podczas pierwszego czytania projektów to za mało, by gruntownie odnieść się do rządowych propozycji.
Poseł PiS prof. Ryszard Terlecki wskazał m.in. na brak zapisu w projekcie gwarantującego zwiększenie poziomu finansowania uczelni, a także na - jego zdaniem ograniczający autonomię szkół wyższych - przepis o możliwości zastępowania w drodze konkursu rektorów menedżerami. Uznał także, że projekty nowelizacji faworyzują uczelnie niepubliczne m.in. poprzez zmianę zasad dotyczących minimów kadrowych. Terlecki skrytykował też pomysł resortu, by wprowadzić dla studentów odpłatność za drugi kierunek studiów. Z kolei posłanka SLD i była minister edukacji Krystyna Łybacka podkreśliła, że bez dobrze funkcjonujących uczelni w Polsce nie ma mowy o budowie gospodarki opartej na wiedzy. - W tym obszarze zmiany są konieczne - zaznaczyła, zastrzegając jednak, że wiele zapisów w rządowych projektach może wzbudzać niepokój. Wymieniła zapisy dotyczące m.in. likwidacji zamiejscowych ośrodków dydaktycznych, wprowadzenia odpłatności za drugi kierunek studiów, zasad działania Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Posłanka SLD, podobnie jak poseł PiS, domagała się wysłuchania publicznego ws. projektów ustaw.
Wśród najważniejszych zmian planowanej reformy jest wyłanianie Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących, czyli tych wydziałów uczelni, które uzyskają dodatkowe finansowanie ze specjalnie utworzonego funduszu projakościowego. Zgodnie z wyliczeniami resortu, będzie to ok. 10 mln zł rocznie przyznawane danej jednostce przez pięć lat. W projekcie nowelizacji znajduje się też zapis o wprowadzeniu odpłatności za drugi kierunek studiów. Studenci będą mieli możliwość publicznej obrony pracy dyplomowej, na wniosek studenta będą ujawniane recenzje jego prac. Projekt przewiduje także wprowadzenie umów cywilno-prawnych między uczelniami a studentami. Wśród innych zmian jest umożliwienie uczelniom z uprawnieniami habilitacyjnymi określania i uruchamiania kierunków studiów, zwiększenie kompetencji i odpowiedzialności rektora oraz integrację z otoczeniem społeczno-gospodarczym np. kształcenie będzie mogło być prowadzone na zamówienie pracodawcy.PAP, arb