Napieralski: Śląska nie oddamy

Napieralski: Śląska nie oddamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Mogę się procesować i udowodnię, że racja była po mojej stronie - zapewnił lider Sojuszu w Radiu Zet, odnosząc się do procesu wytoczonemu mu przez szefa Ruchu Autonomii Śląska. Przewodniczący SLD powtórzył swoje słowa z grudnia 2010r., za które Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska pozwał go do sądu. Poseł SLD ocenił wówczas, że RAŚ dąży do oderwania Śląska od reszty Polski, na co "jego zgody nie ma", a w dążeniu do uzyskania autonomii dla Śląska chodzi po prostu o to, "żeby kawałek państwa polskiego nie był kawałkiem państwa polskiego".
Jerzy Gorzelik zaprzeczył sugestiom Napieralskiego uznając, że Ruchowi chodzi jedynie o większą autonomię dla regionu.- Mogę się procesować i udowodnię, że racja była po mojej stronie - zapewnił lider Sojuszu. Napieralski przyznał również, że o ile różnorodność etniczna jest "siłą Polski", to jednak nadawanie pewnej grupie Polaków odrębnych praw i przywilejów "jest bardzo niebezpieczne".

Pytany o sens budowy kolejnego pomnika ku czci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, Grzegorz Napieralski uznał, że nie ma takiej potrzeby, a pomniki powinny powstawać "w naszych sercach". - Jest pomnik na Powązkach i naprawdę to jest miejsce, w którym możemy uczcić pamięć tych wszystkich, którzy 10 kwietnia rok temu zginęli - uznał lider SLD.  Szef Sojuszu przychylił się natomiast do pomysłu zasadzenia 96 drzew ku czci wszystkich zmarłych. Napieralski przyznał też, że boi się obchodów 10 kwietnia, a zapowiadana na ten dzień manifestacja "nie będzie pokojowa, lecz polityczna".

Grzegorz Napieralski zdecydowanie potępił polskich europarlamentarzystów, którzy pobierali po 304 euro za podpis na liście obecności posiedzenia komisji ds. Unii Europejskiej i nazwał to "skandaliczną sytuacją". Stacja TVN24 poinformowała 4 kwietnia, że europosłowie - m.in. Marek Siwiec z SLD, Jacek Kurski z PiS, Marek Migalski i Paweł Kowal z PJN czy Jacek Protasiewicz z PO - po złożeniu podpisów na liście obecności nie brali udziału w zebraniach komisji lub przebywali tam jedynie kilka minut. - Będę namawiał Marka Siwca, żeby zwrócił pieniądze - zapowiedział lider największej polskiej partii lewicowej.

jc, Radio Zet