"Piją, kradną i zabierają nam pracę" - Holendrzy atakują polskich imigrantów

"Piją, kradną i zabierają nam pracę" - Holendrzy atakują polskich imigrantów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Liderzy partii VVD i CDA oraz pierwszy z prawej Geert Wilders z Partii Wolności (fot. Wikipedia) 
Rosnące polityczne wpływy prawicowych partii politycznych w Holandii wyrażają się w atakach na imigrantów z Polski, których jest 115 tys. na 200 tys. imigrantów z nowych państw UE - pisze na swym portalu "Financial Times".

Lider skrajnie prawicowej antyislamskiej Partii na rzecz Wolności (PVV) Geert Wilders w kampanii przed wyborami lokalnymi oskarżył w marcu polskich pracowników o "przestępczość, pijaństwo i odbieranie Holendrom pracy" - napisała gazeta w korespondencji z Amsterdamu.

Laburzyści ostrzegają przed tsunami

Poseł holenderskiego parlamentu z partii PVV Louis Bontes twierdzi, że otrzymuje wiele e-maili pełnych skarg na pijanych imigrantów i ich hałaśliwe zachowanie w miejscach publicznych. Zaznacza, że "problem nie  przestaje się pogarszać".

Inni politycy - laburzyści i socjaliści - ostrzegli przed "tsunami" imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej, które pogrąży holenderski system usług i świadczeń socjalnych - relacjonuje gazeta. "Jeszcze do niedawna kampania przeciw imigrantom z Europy Wschodniej była wyłączną domeną Wildersa i jego PVV. Od wyborów z ub. r., w wyniku których PVV stała się trzecią największą polityczną partią w Holandii, inne partie głównego politycznego nurtu podjęły tę kwestię" - stwierdził "FT". "Z początkiem kwietnia ta retoryka stała się polityką rządu, gdy minister spraw socjalnych z rządzącej Partii Liberalnej Henk Kamp ogłosił plany zakładające odsyłanie imigrantów, jeśli są bez pracy dłużej niż trzy miesiące" - dodaje. Plany rządu zakładają też, by imigranci byli uprawnieni do świadczeń socjalnych tylko wówczas, jeśli w Holandii mieszkają co najmniej pięć lat. Według holenderskiego ministerstwa spraw socjalnych, zapomogi i  świadczenia socjalne otrzymuje obecnie 1 527 imigrantów z nowych państw UE.

Polacy się sprzeciwią

Rząd polski zapowiedział, że sprzeciwi się planom deportacji imigrantów z powodów ekonomicznych, a Komisja Europejska wystąpi przeciw rozwiązaniom sprzecznym z unijnymi normami. Rzecznik ambasady RP w  Holandii Janusz Wołosz zauważa, że większość polskich imigrantów płaci w  Holandii podatki i składki ubezpieczenia socjalnego, a do świadczeń mają prawo z mocy miejscowego prawa. "Agencje zatrudnienia wyzyskują imigrantów, właściciele nieruchomości zdzierają z nich skórę, a imigranci lądują na ulicy" - mówi dyrektor działającej w Hadze Fundacji Europy Wschodniej Ernst-Jan Stroes, przyznając, że Polacy stanowią większość w niektórych schroniskach dla  bezdomnych.

Lęki przed zmianami

"Spora część antypatii Holendrów wobec polskich imigrantów jest wyrazem ich lęków przed zmianami etnicznymi i kulturowymi. Ich skargi na  to, że obecność imigrantów powoduje degradację otoczenia, często nie ma  wiele wspólnego z ich zachowaniem, lecz z faktem, że tam są" - zaznacza "FT".

Agencje zatrudnienia ściągają pracowników z Polski i innych krajów do  pracy, która na miejscu okazuje się zupełnie inna od tej, którą im  obiecywano przed wyjazdem. Imigranci mieszkają stłoczeni w złych warunkach, czasem w kontenerach lub przyczepach. Nie mają kontaktu z  tubylcami, z wyjątkiem nadzoru w miejscu pracy - opisuje gazeta. W opinii jednej z polskich imigrantek "Holendrzy myślą o sobie, że są ludźmi otwartymi na innych, ale tak wcale nie jest".

Rynek otwarty od 2007 roku

Holandia otworzyła rynek pracy dla obywateli nowych państw UE w 2007 r. Obecnie stanowią oni większość siły roboczej zaangażowanej przy zbiorach warzyw i owoców hodowanych w szklarniach. Stopa bezrobocia w  Holandii wynosi 4,3 proc. wobec unijnej średniej 9,5 proc.

pap, ps