Bogdan Klich nie jest już ministrem obrony narodowej

Bogdan Klich nie jest już ministrem obrony narodowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Klich (fot. MON)
Premier Donald Tusk poinformował, że przyjął złożoną na jego ręce dymisję szefa MON Bogdana Klicha. Tusk podkreślił, że Klich już wiele miesięcy temu informował, iż oddaje się do dyspozycji szefa rządu. Dodał, że z pełną świadomością, obaj czekali na efekty prac komisji kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera i podkreślił, że według niego wcześniejsza dymisja Klicha byłaby nieuzasadniona. Szef rządu podkreślił, że Klich podając się do dymisji zachował się honorowo. Premier zapowiedział jednocześnie, że zaproponuje na nowego szefa MON dotychczasowego wiceszefa MSWiA Tomasza Siemoniaka.
Dymisja Klicha to efekt publikacji raportu komisji Jerzego Millera badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. W raporcie pojawiły się poważne zarzuty m.in. wobec 36 specjalnego pułku lotnictwa transportowego. Członkowie komisji przekonywali, że w jednostce popełniano poważne błędy w szkoleniu, a piloci uczestniczący w locie z 10 kwietnia 2010 roku nie mieli uprawnień, by siadać za sterami tupolewa.

Klich niewinny...

Premier podkreślił, że przyjęcie przez niego dymisji szefa MON Bogdana Klicha nie oznacza, że to Klich ponosi odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Szef rządu nie chciał powiedzieć, kto jest winny, bo - jak mówił - nie chce wchodzić w rolę prokuratora. - Nie powiedziałem i nigdy nie powiem, że minister Klich jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską. Powiedziałem coś dokładnie odwrotnego - zaznaczył szef rządu.

Tusk tłumaczył, że minister Klich złożył dymisję, ponieważ uważa, że jego dalsza obecność w MON byłaby obciążeniem we wdrażaniu rekomendacji, które znalazły się w raporcie komisji Millera. Dodał, że ponieważ za kadencji Klicha nie udało się wdrożyć wielu ze środków naprawczych, jakie między innymi rekomendowano po katastrofie CASY, uznał on, że "nie będzie najwłaściwszy w roli tego, który będzie wdrażał kolejny program naprawczy".

Premier pytany, czy w kontekście krytycznych uwag pod adresem funkcjonowania 36 specjalnego pułku lotnictwa transportowego nie czuje się oszukany przez Klicha, który jako minister obrony nadzorował ten pułk odparł, że nie ma ku temu najmniejszego powodu. - Wiele na to wskazuje, że to co jest obciążeniem dla ministra Klicha, to niezdolność egzekucji pewnych rekomendacji i przyjmowanie ze zbyt dobrą wolą informacji o skutkach kontroli. Raport o tym sporo także mówi - odpowiedział premier. Dodał, że nie będzie teraz rozstrzygał o przyszłości specpułku. Stwierdził też, że nie uważa, aby Klich był obciążeniem dla PO, jako jej kandydat do Senatu w jesiennych wyborach.

...Arabski niewinny...

Szef rządu podkreślił również, że żadne działania szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego nie zostały uznane jak przyczyny, okoliczności czy czynniki mające związek z katastrofą smoleńską. - W przeciwieństwie do tych, którzy wygłaszają albo mieszają poglądy opozycji z zawartością raportu, bardzo dokładnie przestudiowałem kluczową część raportu. Gorąco polecam też państwu pełną lekturę tego materiału. Raport zawiera rozdział, w którym wymienione są przyczyny, okoliczności, czynniki, niedociągnięcia. Żadne z działań czy braku działań ministra Arabskiego nie jest zakwalifikowane jako przyczyna, okoliczność, czynnik mający związek z katastrofa smoleńską - oświadczył Tusk. Na uwagę, że dymisji Arabskiego domaga się PiS, Tusk odparł że "ma bardzo poważny kłopot z opinią, którą wyraża Antoni Macierewicz i inni liderzy PiS-u, ponieważ w jednym zdaniu powołują się na efekty raportu i żądają głów, a w drugim nazywają raport jednym wielkim kłamstwem".

Tusk ocenił też, że PiS-owi i opozycji "wystarczy 5 minut po zaprezentowaniu raportu, aby wygłosić bardzo dotkliwe z punktu widzenia interesów państwa polskiego oceny działania komisji państwowej". - Dezawuowanie działań polskiego państwa w tej kwestii nie jest na rękę Polsce. Nie mam zamiaru wdawać się w spór stricte polityczny z Jarosławem Kaczyńskim czy Antonim Macierewiczem, którzy przez te kilkanaście miesięcy pokazali bardzo wyraźnie, jaki mają pogląd - niezależnie od faktów, niezależnie od badań - oświadczył premier.

...BOR niewinny...

Premier Donald Tusk podkreślił, że nie zgadza się z zarzutami opozycji, że Biuro Ochrony Rządu ponosi pośrednią lub bezpośrednią odpowiedzialność za zdarzenia w Smoleńsku. Za bezzasadne uznał także "insynuacje", że szef MSWiA, jako szef komisji badającej katastrofę, chronił Biuro. - Ja znam ministra Millera, jest ostatnią osobą, o której bym powiedział, że w działalności publicznej szuka własnego bezpieczeństwa czy własnego interesu. Pewnie jak każdy z nas, ma jakieś wady, ale tej akurat nie ma - ocenił szef rządu.

Tusk pytany, dlaczego zatem raport nie mówi nic o odpowiedzialności BOR-u wyjaśnił, że komisja opisuje przyczyny wypadku lotniczego, a nie całego świata wokół. - Raport bada wszystkie zdarzenia i okoliczności, które mogły mieć wpływ na katastrofę. Wydaje się, że oficerowie BOR nie mieli nic wspólnego z zabezpieczeniem lotu w tym sensie, w jakim bada go komisja Millera, czyli ochroną, czy zapobieganiem takich zdarzeń jak katastrofa smoleńska - mówił Tusk. Premier przyznał jednak, że warto się zastanowić, czy w przyszłości nie należałoby wyposażyć BOR w kompetencje, które kazałyby tej służbie dbać o bezpieczeństwo w każdym aspekcie.

Premier nie wykluczył, że jedną z konsekwencji katastrofy smoleńskiej i prac komisji będzie budowa innego modelu bezpieczeństwa urzędników państwowych. - Nie wykluczam, że znajdziemy jakieś powody, dla których będzie warto zastanowić się także nad przebudową tej służby, ale nie w związku z przyczynami katastrofy smoleńskiej - wyjaśnił.

...winnych (na razie) brak

Tusk pytany o to, kto w takim razie jest winny katastrofy smoleńskiej, powiedział, że nie chce wchodzić w rolę prokuratora. - Uważam za rzecz niewłaściwą, aby ktokolwiek z was na tej sali, dopowiadał, tylko dlatego, że niektórzy oczekują scen ekspresyjnych i krwistych dzisiaj, żebyśmy dopowiadali słowa do raportu komisji. Raport komisji jest w tej sprawie wystarczająco jasny i jednoznaczny - podkreślił.

Premier poinformował również, że zadaniem nowego szefa MON będzie realizacja rekomendacji, jakie przedstawiła do wykonania komisja Jerzego Millera. - Wiele tych rekomendacji dotyczy konkretnie spraw, które są pod nadzorem ministra obrony narodowej. Będę oczekiwał także od nowego ministra przygotowania całego procesu wdrażania zmian na rzecz większego bezpieczeństwa lotów - zapowiedział szef rządu.

Wszystko o raporcie Millera na Wprost24

Mówiąc o samym raporcie szef rządu podkreślił, że wyraża najwyższe uznanie dla pracy członków komisji badającej katastrofę smoleńską. - Pracowali pod wielką presją emocji publicznych, wymiaru międzynarodowego, a także pod narastającą presją czasu - zaznaczył. Szef rządu dodał, że komisja Jerzego Millera zakończyła swoją pracę, ale - jak zastrzegł - pozostaje w gotowości, gdyby pojawiły się jakieś nowe fakty. - Na razie nic nie wskazuje na to, żeby takie nowe fakty miały się pojawić - zapewnił.

PAP, arb