Czarzasty: Miller w Gdyni? No tak, miał coś wspólnego z Łodzią

Czarzasty: Miller w Gdyni? No tak, miał coś wspólnego z Łodzią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Czarzasty (fot. WPROST) Źródło:Wprost
- Wokół przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego są ludzie, którzy boją się indywidualności – tak Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z „Rzeczpospolitą” tłumaczy fakt, że m.in. dla niego i dla Józefa Oleksego zabrakło miejsca na listach SLD. – Prawdziwy przywódca otacza się ludźmi mądrymi, a nie stara się ich zmarginalizować – dodaje szef Stowarzyszenia Ordynacka.
Czarzasty przyznaje, że choć jako szef Rady Programowej SLD wiedział od jakiegoś czasu, iż zabraknie dla niego miejsca na listach, to jednak oficjalnie nikt go o tym nie poinformował. – Oczekuję od kierownictwa wyjaśnień w tej sprawie – podkreśla. Czarzasty kpi również z tego, że Sojusz wystawił Leszka Millera na liście w Gdyni. – Chyba dlatego, że ktoś usłyszał iż kiedyś miał coś wspólnego z Łodzią – ironizuje.

Szef Stowarzyszenia Ordynacka podkreśla, że nie ma zamiaru „zachowywać się jak obrażone dziecko". – Twierdzę, że od tych wyborów moje życie polityczne dopiero się zaczyna. Mam zamiar być aktywniejszy – zapowiada. I dodaje, że spróbuje przekonać do siebie „przyszłe władze SLD”. – Przecież w przyszłym roku będziemy wybierać nowe kierownictwo – przypomina.

Czarzasty zdradza też, że „od miesiąca odradza Sojuszowi jakikolwiek alians powyborczy z PO". – Zmieniłem w tej sprawie zdanie, bo polityka Platformy prowadzi do dużego kryzysu w Polsce – tłumaczy. – Niech więc PO sama zje to, co ugotowała – dodaje.

„Rzeczpospolita", arb