Tusk: idź pan i zagłosuj, zamiast krzyczeć

Tusk: idź pan i zagłosuj, zamiast krzyczeć

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. mat. prasowe) 
- Zagłosuj pan nie na tego, kto panu więcej obieca, tylko na tego, do kogo ma pan więcej zaufania – mówił do mieszkańca Katowic premier Donald Tusk. W rozmowie z szefem rządu katowiczanie skarżyli się m.in. na patologie w górnictwie, niskie świadczenia, wysokie ceny czy brak pracy dla młodych.
Tusk rozmawiał z mieszkańcami miasta przez kilkanaście minut, po śniadaniu jakie zjadł w katowickiej dzielnicy Giszowiec z członkami spółdzielni socjalnej. Zgromadzeni w pobliżu autobusu Tuska mieszkańcy próbowali też powiedzieć premierowi o drożyźnie w sklepach, niepotrzebnych gimnazjach, rozróbach na stadionach, a nawet psich kupach w miejscowym parku i wężach, podobno porzucanych tam przez niefrasobliwych hodowców. Katowiczanie pytali również premiera, dlaczego "straszy PiS-em".

Tusk: idź pan i zagłosuj

Pana Czesława, który wyjątkowo głośno i dobitnie wykrzykiwał swoje opinie, Tusk zachęcał do wzięcia udziału w wyborach. - Pan ma za kilka dni naprawdę władzę w ręku. Idź pan 9 października i zamiast krzyczeć - naprawdę lepiej zagłosować. Zagłosuj pan nie na tego, kto panu więcej obieca, tylko na tego, do kogo ma pan więcej zaufania. I to jest wszystko, nic mądrzejszego nie wymyślimy – powiedział Tusk. Zaprosił jednocześnie pana Czesława do udziału w śląskim obiedzie, który szef rządu zje w tym samym miejscu, w Katowicach, w najbliższy czwartek.

Jak to wygląda w górnictwie

O układach w górnictwie opowiadał Tuskowi emerytowany górnik Marek Pawłowski. Mówił o górniczych emerytach, nadal pracujących pod ziemią, ale w prywatnych firmach; sugerował, że część pensji mogą oni otrzymywać „w kopertach", poza główną wypłatą. Narzekał na związki zawodowe, postulując wyprowadzenie ich z zakładów pracy. Krytykował zarządzenie i dozór w kopalniach. Inny górnik postulował, by reformy w górnictwie zaczynać „od poziomu pracownika fizycznego”, bo to „ci ludzie się najlepiej znają”.

"Uratowaliśmy Polskę przed klęską"

Pytany o rosnące ceny premier mówił o tym, co na nie wpływa. - Czy naprawdę myślicie, że to od Kaczyńskiego albo od Tuska będzie zależało, ile ropa kosztuje na świecie? – pytał szef rządu, przytaczając przykłady pogarszającej się sytuacji gospodarczej w wielu krajach. - Zobaczcie wkoło, co naprawdę jest. Wiecie, że połowa nowych miejsc pracy w całej Europie powstała w Polsce przez te cztery lata? Wiecie że podskoczyło o 100 proc. bezrobocie w większości krajów europejskich, a my utrzymujemy to na poziomie niższym niż 4 lata temu? – mówił Tusk.

- Mam obowiązek też tłumaczyć ludziom, że przez te cztery lata uratowaliśmy Polskę przed klęską. Prawie nigdzie się to nie udało – dodał szef rządu. Podkreślił, że wie także, iż „ponad 10 proc. ludzi w Polsce nie ma roboty, a 3 mln żyje poniżej minimum socjalnego". - Dzisiaj musimy wszyscy ciężko razem pracować, żeby nie doszło do katastrofy, tak jak prawie wszędzie wokoło – przekonywał. Jak mówił, wie, „ile jest w Polsce nędzy”.

Dlaczego straszycie PiS-em?

Inny rozmówca chciał wiedzieć, dlaczego premier straszy wyborców PiS, prognozując, że gdy to ugrupowanie wygra wybory, „będzie czarna dziura albo nie wiadomo co". - Nie, że nie wiadomo co. Wiadomo co, znaczy ja wiem co. Ja mam pamięć dobrą i ja wiem, jak to może wyglądać. I takie jest moje zdanie, gdybym nie wierzył w to, to bym wam głowy nie zawracał – odpowiedział premier.

Tusk był pytany też dlaczego dopiero przed wyborami objeżdża Polskę, a nie spotykał się z ludźmi niemal przez całe cztery lata rządów. Premier zapewnił, że jeździł po Polsce także wcześniej, ale przyznał, że taki objazd to cecha kampanii wyborczej. - Nie ma się co oszukiwać, kampania to taki punkt, takie są reguły gry – mówił Tusk. - Ale najważniejsze, że pan premier z byle emerytowanym górnikiem porozmawia, a Kaczor nic – skonstatował jeden z rozmówców. - Ja nie słyszałem tego – odrzekł premier. Inny mieszkaniec poparł przedmówcę, oceniając, że za rządów PiS „nie można było mówić wszystkiego".

Tyle dadzą, ile zabiorą

Dużą część dyskusji mieszkańców z premierem wypełniły sprawy związane z zatrudnieniem. Postulowano, by było więcej pracy dla młodych oraz by emeryci nie zabierali pracy młodym ludziom. Było też o pracy dla osób niepełnosprawnych. Tusk podkreślił, że w minionych czterech latach „gigantycznie" wzrosła liczba takich osób, które znalazły pracę w zakładach pracy chronionej. Zarzucił PiS mówienie w tej sprawie nieprawdy w kampanii. - Jak kto chce wierzyć Kaczyńskiemu, no to niech wierzy Kaczyńskiemu. Idziemy do sądu z nim, bo skłamał - jak zawsze w tej kampanii - skłamał także w tej sprawie. Więcej niepełnosprawnych dostało robotę przez te cztery lata – powiedział Tusk.

Ludzie skarżyli się na niskie pensje i świadczenia. - Tyle daje się świadczeń socjalnych, ile się zabierze ludziom pracującym z podatku. Przecież to nie jest tak, że jest jakaś kopalnia złota ukryta – odpowiadał premier.

zew, PAP