MSW się zastanawia jak chronić dziennikarzy

MSW się zastanawia jak chronić dziennikarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
11 listopada w Warszawie podpalono m.in. wóz transmisyjny TVN24 (fot. Jakub Czermiński)
Do końca tygodnia policja ma przygotować propozycje rozwiązań, które mają zapewniać bezpieczeństwo dziennikarzom obsługującym imprezy podwyższonego ryzyka, np. manifestacje, w czasie których może dojść do zamieszek. Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak zapowiedziała, że propozycje te zostaną następnie omówione z przedstawicielami poszczególnych redakcji, z którymi spotkać się ma m.in. wiceminister spraw wewnętrznych Adam Rapacki. Na mocy uchwalonych w lipcu tego roku przepisów ochroną przewidzianą dla funkcjonariuszy publicznych objęte zostały pielęgniarki i położne.
- Zależy nam na wypracowaniu wspólnych rozwiązań tak, by z jednej strony zapewnić bezpieczeństwo dziennikarzom, a z drugiej umożliwić im wykonywanie ich pracy - przekonywała Woźniak. Dodała, że policja i resort chcą m.in., by podczas imprez, gdzie może dojść do zamieszek, wyznaczane były specjalne miejsca ("wyspy"), w których dziennikarze będą mogli pozostawiać wozy transmisyjne czy nadawać relację. - To jednak czy dziennikarze z nich skorzystają, czy nie zależeć będzie od nich. Kolejną propozycją jest przekazywanie przez policję dziennikarzom informacji o niebezpiecznych miejscach. Chcielibyśmy też wprowadzić jakiś sposób identyfikacji tak, by policjanci zabezpieczający np. manifestację wiedzieli, że dana osoba jest dziennikarzem - zaznaczyła rzeczniczka MSW.

W sprawie bezpieczeństwa dziennikarzy wypowiedział się też warszawski oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Według niego atak na reportera powinien być traktowany na równi z atakiem na urzędnika państwowego. SDPR apeluje też do właścicieli mediów o objęcie dziennikarzy specjalnym ubezpieczeniem. W oświadczeniu wydanym w sprawie zajść ulicznych, które miały miejsce 11 listopada, w Święto Niepodległości, warszawski SDRP napisał: "Zdecydowanie potępiamy chuligańskie burdy podczas ulicznych manifestacji. Ubolewamy, że prawie po dwóch tygodniach od tych skandalicznych i karygodnych wydarzeń ich faktyczni prowodyrzy nie zostali ujawnieni, a wszyscy czynni uczestnicy awantur - ukarani".

W trakcie zamieszek, które miały miejsce 11 listopada w Warszawie, w wielu punktach miasta dochodziło do ataków na dziennikarzy, operatorów i fotoreporterów, którzy byli obrzucani kamieniami i petardami; zdemolowano kilka samochodów redakcji. W tym roku doszło też do pobicia pracownika Polsatu w Poznaniu, skopania kamerzystki podczas zamieszek na stadionie w Bydgoszczy oraz napaści na ekipę Polsatu, która w lipcu w Częstochowie relacjonowała pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja. "Po raz kolejny ofiarami słownych i czynnych napaści stali się także relacjonujący wydarzenia dziennikarze, fotoreporterzy oraz członkowie ekip realizacyjnych radia i telewizji" - zwraca uwagę SDRP.

Stowarzyszenie podkreśliło, że od dłuższego czasu obserwowana jest narastająca tendencja utrudniania, a także czynnego przeszkadzania reporterom w wykonywaniu ich obowiązków, co jest sprzeczne z konstytucją i wieloma aktami prawnymi, gwarantującymi w Polsce wolność słowa oraz powszechny dostęp do informacji. W swoim oświadczeniu warszawski SDRP zwrócił się do polskich władz o uznanie dziennikarzy wykonujących swoje obowiązki za osoby publiczne i objęcie ich ochroną prawną na równi z funkcjonariuszami państwowymi. Kilka dni temu z podobną inicjatywą wystąpił Press Club Polska.

W piśmie SDRP znalazł się też apel do właścicieli publicznych i prywatnych mediów w Polsce, by objęli dziennikarzy wykonujących obowiązki służbowe specjalnym ubezpieczeniem na wypadek doznania uszczerbku na zdrowiu, trwałego kalectwa lub śmierci w wyniku agresji. Takie rozwiązania stosowane są w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Włoszech. Zdaniem SDRP właściciele mediów powinni traktować napaść na dziennikarza pełniącego obowiązki służbowe jako napaść na firmę, którą reprezentuje, i udzielać mu wszelkiej pomocy prawnej w dochodzeniu przed sądem ewentualnych roszczeń wobec sprawców. Stowarzyszenie zaapelowało też o wprowadzenie widocznych oznakowań ułatwiających identyfikację dziennikarzy przez policję i inne służby porządkowe, np. kamizelek odblaskowych z napisem "REPORTER". Apel do właścicieli mediów dotyczy też organizacji szkoleń dla dziennikarzy wysyłanych do niebezpiecznych zadań w zakresie sposobu zachowania się w nadzwyczajnych sytuacjach.

Z kolei do dziennikarzy warszawski oddział SDRP zwrócił się o zgłaszanie wszelkich aktów agresji, jakich doznali podczas pracy. Na tej podstawie ma powstać "rzetelna faktografia" zagrożeń i ryzyka wiążących się z wykonywaniem tego zawodu.

PAP, arb