W sprawie bezpieczeństwa dziennikarzy wypowiedział się też warszawski oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Według niego atak na reportera powinien być traktowany na równi z atakiem na urzędnika państwowego. SDPR apeluje też do właścicieli mediów o objęcie dziennikarzy specjalnym ubezpieczeniem. W oświadczeniu wydanym w sprawie zajść ulicznych, które miały miejsce 11 listopada, w Święto Niepodległości, warszawski SDRP napisał: "Zdecydowanie potępiamy chuligańskie burdy podczas ulicznych manifestacji. Ubolewamy, że prawie po dwóch tygodniach od tych skandalicznych i karygodnych wydarzeń ich faktyczni prowodyrzy nie zostali ujawnieni, a wszyscy czynni uczestnicy awantur - ukarani".
W trakcie zamieszek, które miały miejsce 11 listopada w Warszawie, w wielu punktach miasta dochodziło do ataków na dziennikarzy, operatorów i fotoreporterów, którzy byli obrzucani kamieniami i petardami; zdemolowano kilka samochodów redakcji. W tym roku doszło też do pobicia pracownika Polsatu w Poznaniu, skopania kamerzystki podczas zamieszek na stadionie w Bydgoszczy oraz napaści na ekipę Polsatu, która w lipcu w Częstochowie relacjonowała pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja. "Po raz kolejny ofiarami słownych i czynnych napaści stali się także relacjonujący wydarzenia dziennikarze, fotoreporterzy oraz członkowie ekip realizacyjnych radia i telewizji" - zwraca uwagę SDRP.
Stowarzyszenie podkreśliło, że od dłuższego czasu obserwowana jest narastająca tendencja utrudniania, a także czynnego przeszkadzania reporterom w wykonywaniu ich obowiązków, co jest sprzeczne z konstytucją i wieloma aktami prawnymi, gwarantującymi w Polsce wolność słowa oraz powszechny dostęp do informacji. W swoim oświadczeniu warszawski SDRP zwrócił się do polskich władz o uznanie dziennikarzy wykonujących swoje obowiązki za osoby publiczne i objęcie ich ochroną prawną na równi z funkcjonariuszami państwowymi. Kilka dni temu z podobną inicjatywą wystąpił Press Club Polska.
W piśmie SDRP znalazł się też apel do właścicieli publicznych i prywatnych mediów w Polsce, by objęli dziennikarzy wykonujących obowiązki służbowe specjalnym ubezpieczeniem na wypadek doznania uszczerbku na zdrowiu, trwałego kalectwa lub śmierci w wyniku agresji. Takie rozwiązania stosowane są w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Włoszech. Zdaniem SDRP właściciele mediów powinni traktować napaść na dziennikarza pełniącego obowiązki służbowe jako napaść na firmę, którą reprezentuje, i udzielać mu wszelkiej pomocy prawnej w dochodzeniu przed sądem ewentualnych roszczeń wobec sprawców. Stowarzyszenie zaapelowało też o wprowadzenie widocznych oznakowań ułatwiających identyfikację dziennikarzy przez policję i inne służby porządkowe, np. kamizelek odblaskowych z napisem "REPORTER". Apel do właścicieli mediów dotyczy też organizacji szkoleń dla dziennikarzy wysyłanych do niebezpiecznych zadań w zakresie sposobu zachowania się w nadzwyczajnych sytuacjach.
Z kolei do dziennikarzy warszawski oddział SDRP zwrócił się o zgłaszanie wszelkich aktów agresji, jakich doznali podczas pracy. Na tej podstawie ma powstać "rzetelna faktografia" zagrożeń i ryzyka wiążących się z wykonywaniem tego zawodu.
PAP, arb