Pruszków przed sądem (aktl.)

Pruszków przed sądem (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Warszawie trwa drugi dzień procesu szefów gangu pruszkowskiego. Na ławie oskarżonych zasiada 14 gangsterów, w tym "Wańka", "Malizna", "Bolo", "Parasol" i "Kajtek". Teraz zeznaje świadek koronny.
Jarosław S. "Masa" - świadek koronny w procesie bossów gangu pruszkowskiego rozpoczął składanie zeznań. Z tego powodu proces został utajniony. Oznacza to, że co najmniej przez kilkanaście następnych rozpraw publiczność, w tym dziennikarze, nie będzie mogła przysłuchiwać się procesowi. Zeznania "Masy", które stały się podstawą oskarżenia, są bardzo obszerne - liczą trzy tomy akt.
Na czwartkowej rozprawie przed Sądem Okręgowym próbę storpedowania procesu podjął oskarżony Zygmunt L. Wypowiedział on pełnomocnictwo swojemu obrońcy z wyboru mec. Leszkowi Piotrowskiemu (byłemu wiceministrowi sprawiedliwości).
Mogło to grozić koniecznością ogłoszenia dłuższej przerwy w procesie na szukanie nowego obrońcy; sąd wybrnął jednak z impasu powołując na obrońcę z urzędu innego dawnego jego obrońcę z urzędu.
Kolejni przesłuchiwani w procesie "Pruszkowa" oskarżeni, Ryszard Sz. pseud. Kajtek oraz Mirosław D. "Malizna", nie przyznali się do zarzutów, odmówili składania wyjaśnień.
Według Ryszarda S. "Kajtka", były minister spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki nakłonił byłego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego do tego, by - wbrew prokuraturze - ustanowić Jarosława S. "Masę" świadkiem koronnym.
Jego zdaniem, Lech Kaczyński wykorzystał porażkę wyborczą Krzaklewskiego, by wypromować swoją partię Prawo i Sprawiedliwość, chwaląc się zlikwidowaniem mafii pruszkowskiej.
"Kajtek" zarzucił prokuraturze brak weryfikacji zeznań świadków koronnych. "Chcę się poddać dziś osądzeniu, tylko niech pan prokurator przedstawi chociaż jednego świadka, który powie, że należałem do grupy przestępczej lub popełniałem przestępstwa. Niech pan prokurator wskaże mi takiego świadka, a ja się poddam najwyższej karze" - powiedział.

"Nigdy nie posiadałem żadnego pseudonimu , nikt tak się do mnie nie zwracał. Nawet sam świadek koronny nigdy nie wymienia jakiś "Kajtek". Pseudonim ten jest wymyślony ponieważ, no, najlepiej - jak pseudonim, to już przestępca. A to nieprawda, pani Szymborska też ma pseudonim" - powiedział przed sądem.
Niekarany dotychczas 54-letni Ryszard Sz., "Kajtek", w innej sprawie jest podejrzany o współudział w zabójstwie Wiesława N., pseud. "Wariat" - brata "Dziada", domniemanego szefa gangu wołomińskiego. W tamtym procesie ma też zarzut wytwarzania i sprzedaży amfetaminy (10 lat więzienia).
"Wykreowanie mafii pruszkowskiej miało służyć Krzaklewskiemu i Biernackiemu do walki o fotel prezydencki i w wyborach parlamentarnych" - oświadczył przed sądem Janusz P., pseudonim Parasol, jeden z oskarżonych o kierowanie gangiem pruszkowskim. Nazwał głównego świadka koronnego Jarosława S., pseud. Masa - którego zeznania umożliwiły postawienie przed sądem gangsterów - "znanym bandziorem i bezwzględnym cwaniakiem", którego policja i UOP nauczyły kogo i o co ma pomawiać.
Proces toczy się w specjalnie zabezpieczonym gmachu Sądu Okręgowego na warszawskim Bemowie, gdzie odbywają się procesy najgroźniejszych przestępców.
Janusz P. - "Parasol" wraz z Zygmuntem R. ("Bolo"), Leszkiem D. - ("Wańka"), jego bratem Mirosławem D. - ("Malizna"), i Ryszard Sz. - ("Kajtek") należy do ścisłego kierownictwa osławionego gangu i odpowiada głównie za "założenie i kierowanie związkiem o charakterze zbrojnym mającym na celu popełnianie przestępstw". Grozi im za to do ośmiu lat więzienia. Pozostałym podsądnym zarzuca się m.in. udział w gangu, nielegalne posiadanie broni, wymuszenia, handel narkotykami i ich wytwarzanie. Trzech mniej ważnych oskarżonych odpowiada z wolnej stopy; pozostali są w areszcie.

To już czwarty akt oskarżenia przeciw 51-letniemu, wciąż niekaranemu Leszkowi D., "Wańce". W sierpniu tego roku został uniewinniony z zarzutu organizowania przemytu narkotyków; warszawski sąd uznał za niewystarczające zeznania świadka koronnego, który go obciążył. We wrześniu "Wańka" stanął przed sądem za próbę przemytu 1,2 tony kokainy z Wenezueli. Jeszcze inny proces "Wańki" - o wymuszenie pół miliona dolarów okupu - jest zawieszony. W obecnym procesie "Wańka" jest też oskarżony o wytwarzanie i sprzedaż amfetaminy, za co grozi 10 lat więzienia.
52-letni brat "Wanki" Mirosław D., "Malizna" jest niekarany, ale  dobrze znany policji. W oddzielnym procesie jest oskarżony o  zlecenie zabójstwa szefa "Pruszkowa" Andrzeja K., "Pershinga". W  obecnym procesie jest oskarżony także o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy (kara do 3 lat).

50-letni Zygmunt R., "Bolo", choć niekarany, jest dobrze znany policji. W 1994 r. przed jego domem doszło do strzelaniny; przeżył dwa zamachy bombowe na swe życie. Jest też oskarżony o nielegalne posiadanie broni i amunicji oraz pobicie.

Karany był natomiast 47-letni Janusz P., "Parasol", oskarżony w obecnym procesie również o wymuszenia rozbójnicze (za co grozi 10 lat).

"Wielkim nieobecnym" na procesie jest ostatni z szefów gangu Andrzej Z., "Słowik". Poszukiwany listem gończym, został zatrzymany w październiku 2001 r. w Hiszpanii i czeka teraz na  ekstradycję do Polski.

Oskarżenie umożliwiły zeznania kilku "skruszonych" gangsterów, którzy uzyskali dzięki temu status świadków koronnych. Jeśli podtrzymają zeznania przed sądem, to - zgodnie z ustawą o świadku koronnym - nie poniosą kary.

Ich zeznania jednak nie wystarczą. Do uznania winy potrzeba jeszcze innych dowodów - sądy w innych sprawach uniewinniały już oskarżonych w sytuacjach, gdy jedynym obciążającym ich dowodem było zeznanie świadka koronnego.

Adwokaci oskarżonych próbują podważyć wiarygodność świadków koronnych, wśród których jest Jarosław S., pseudonim Masa. Jak sugerowała prasa, będą wykazywać, iż "Masa" nie może być świadkiem koronnym, bo był jednym z  szefów grupy, a bossom gangów nie przysługuje ten status. Gdyby to się udało mogłyby upaść, główne dowody oskarżenia.
Obecny proces jest jednym z pięciu, w których przed stołecznymi sądami mają być sądzeni szefowie i "żołnierze" gangu pruszkowskiego. Pierwszy z nich zaczął się 4 września i dotyczy przemytu narkotyków do Polski.

Główne uderzenie organów ścigania w grupę pruszkowską nastąpiło w  drugiej połowie 2000 r. Policyjna akcja zaowocowała także medialnymi doniesieniami o związkach gangsterów z politykami i  biznesmenami. Kontakty z gangsterami mieli utrzymywać m.in. były senator Aleksander Gawronik, były poseł AWS Marek Kolasiński, były wicepremier, szef GUC i poseł SLD Ireneusz Sekuła oraz były minister sportu Jacek Dębski.

nat, les, pap

Czytaj też: Sypnął Gawronik