- Wydaje mi się, że w tej chwili nasz rząd powinien zwrócić się do rządu rosyjskiego, żeby ten przeprowadził prawną rehabilitację wszystkich pomordowanych. To jest chyba najważniejsza sprawa - oceniła Rodowicz. - Ja mam 73 lata, to jest pokolenie, delikatnie mówiąc, emerytów. Nie jesteśmy sami w stanie załatwić rehabilitacji, do tego potrzeba działania rządu - dodała.
- Minęła 72. rocznica ich śmierci, a nadal nic nie jest załatwione. Postawiono trzy memoriały na ich grobach, to nie są cmentarze wojenne, to są pomniki rosyjskie - stwierdziła wnuczka oficera Rodowicza. - Oni leżą w dołach śmierci w workach foliowych zamiast zostać pogrzebanym zgodnie z rytuałem, z pełnym szacunkiem w trumnach.Dzisiaj, dzięki Strasburgowi cały świat dowiedział się o Katyniu. To chyba nasze największe zwycięstwo - oceniła.
- My, rodziny katyńskie, jesteśmy cierpliwi. Jeśli nawet mnie nie uda się doprowadzić tej sprawy do końca, to zostawię testament. Obecnie żyje 80 potomków mojego dziadka Stanisława Rodowicza, wśród nich jest kilkoro niemowląt. Za kilka lat te dzieci wyrosną na porządnych ludzi i sądzę, że pociągną tę sprawę dalej - wyraziła nadzieję Rodowicz.
is, PAP