Rodzice dwuletniego Szymona trafią do aresztu? "Istnieje obawa matactwa"

Rodzice dwuletniego Szymona trafią do aresztu? "Istnieje obawa matactwa"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Bielski Sąd Rejonowy rozpatruje wnioski tamtejszej Prokuratury Okręgowej o aresztowanie 40-letniej Beaty Ch. oraz jej 41-letniego konkubenta Jarosława R., według śledczych odpowiedzialnych za śmierć dziecka, którego ciało znalezionego 2 lata temu w Cieszynie.

Zdaniem rzecznik bielskiej prokuratury Małgorzaty Borkowskiej, zasadniczym powodem wystąpienia o areszt dla obojga zatrzymanych jest obawa matactwa. Oboje przez ponad dwa lata ukrywali się przed organami ścigania i starali się zacierać ślady zbrodni. Rzecznik powiedziała, że po południu śledczy spodziewają się wyników porównawczych DNA, które mają potwierdzić, że podejrzani są rodzicami Szymka. Oni potwierdzili to po zatrzymaniu. O wynikach prokuratura badań poinformuje 26 czerwca.

Dożywocie dla matki, 5 lat dla ojca?

Prokuratura zarzuca domniemanej matce dziecka Beacie Ch. zabójstwo. Przesłuchiwana w niedzielę kobieta nie przyznała się do winy. Uczynił to natomiast jej konkubent Jarosław R., któremu prokurator zarzucił nieudzielenie pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Za czyn, który zarzucono kobiecie, grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.

Oboje złożyli obszerne wyjaśnienia, których prokuratura nie ujawnia. Wiadomo jedynie, ze istnieją w nich rozbieżności. Rzecznik prokuratury w rozmowie z dziennikarzami powiedziała w poniedziałek, że śledczy będą je teraz weryfikowali. Prokuratura nie wyklucza w przyszłości konfrontacji oskarżonych.

"Doniesienia mediów będą weryfikowane"

Małgorzata Borkowska powiedziała, że w tej sprawie przesłuchana została dorosła córka podejrzanej. Media informowały, że podejrzana mogła pokazywać policjantom i służbom pomocy społecznej dziecko córki jako własne, by zmylić policjantów i odsunąć od siebie podejrzenia. - Była przesłuchana w charakterze świadka na policji w Będzinie. Wszystkie okoliczności, o których donoszą media, będą weryfikowane – powiedziała.

Borkowska powiedziała, że w sprawie będą badane różne wątki. Śledczy przyjrzą się między innymi działaniom policji, której funkcjonariusze odwiedzali wszystkie rodziny w województwie śląskim z dziećmi płci męskiej w podobnym wieku co Szymek. Rodziny z Będzina nie powiązano wówczas z dzieckiem. Przyjrzą się także będzińskiemu ośrodkowi pomocy społecznej, który – już po śmierci dziecka – miał kontakt z zatrzymanymi. - Wszystkie te wątki będą drobiazgowo wyjaśniane. Postępowanie jest bardzo trudne. Myślę, że sprostamy temu, ale musimy mieć trochę czasu – powiedziała Borkowska.

Przełom dzięki sąsiadce

Podejrzani byli od kilku dni poszukiwani. 23 czerwca późnym wieczorem wrócili do swego mieszkania w Będzinie. Wówczas sąsiedzi poinformowali policję. Oboje zostali zatrzymani. Zdaniem przedstawicieli będzińskiego magistratu, to zupełnie przeciętna rodzina, która dotychczas nie zdradzała niczego niepokojącego. - Według wywiadów środowiskowych, rodzina nie budziła zastrzeżeń. Dzieci były zadbane, czyste i zdrowe, a mieszkanie schludne i dobrze wyposażone. Rodzina nie była objęta nadzorem kuratorskim - powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta w Będzinie Agnieszka Siemińska. Według niej, przełomem w tej sprawie był anonimowy telefon do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Osoba przedstawiająca się jako sąsiadka niedawno poinformowała, że w mieszkającej obok rodzinie od dłuższego czasu nie widziała jednego z dzieci - Szymona.

Policjanci nazywali go Jasiem

Zwłoki dziecka zauważyli 19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie.

Pod koniec kwietnia bieżącego roku bielska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie śmierci chłopca o nieznanej tożsamości. Nie wykryto sprawców przestępstwa. Obecnie zostało automatycznie wznowione.

zew, PAP