Tusk: współpraca z Lechem Kaczyńskim była trudna. Nie mówił, że leci do Katynia

Tusk: współpraca z Lechem Kaczyńskim była trudna. Nie mówił, że leci do Katynia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PAP/Radek Pietruszka)
O tym, że Lech Kaczyński chce wziąć udział w uroczystościach katyńskich Donald Tusk miał dowiedzieć się z mediów - już po tym, jak pojawiła się informacja o planowanym spotkaniu w Rosji szefa rządu z Władimirem Putinem - wynika z zeznań premiera, które złożył w śledztwie dotyczącym organizacji lotów do Smoleńska. Do informacji dotarł portal tvn24.pl.
Zeznania, które 19 października 2011 roku Donald Tusk złożył przed prokuratorami Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, dotyczą śledztwa ws. ewentualnych nieprawidłowości podczas organizacji wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 r. Poznaliśmy je za zgodą oskarżycieli po ich decyzji o umorzeniu postępowania.

"Kancelaria Prezydenta nie miała w planie informować Kancelarii Premiera o wydarzeniach z udziałem prezydenta. Współpraca była bardzo trudna. Ja nie orientowałem się o przygotowaniach ze strony Kancelarii Prezydenta (...)" - tłumaczył prokuratorom Tusk odpowiadając na pytanie dlaczego doszło do rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w kwietniu 2010 roku.

Prokuratorzy z warszawskiej Pragi ustalili jednak, że najbliżsi współpracownicy premiera znali plany prezydenta już w styczniu. Świadczą o tym dokumenty wysyłane z Kancelarii Prezydenta do MSZ, których treść opisano w uzasadnieniu umorzenia śledztwa - informuje portal tvn24.pl.

ja, TVN24