Komorowski: historia to nie amunicja w partyjnej wojnie

Komorowski: historia to nie amunicja w partyjnej wojnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. PAP 
Powinniśmy się wystrzegać sytuacji, w których z pamięci o wielkich wydarzeniach naszej historii chce się uczynić amunicję w partyjnej wojnie - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas 148. rocznicy stracenia przywódców powstania styczniowego w Warszawie.

W przemówieniu nawiązywał do incydentów w środę, podczas obchodów 68. rocznicy wybuchu powstania Warszawskiego, gdy grupki kibiców buczały na przedstawicieli władz.

Komorowski przekonywał, by solidarnie i narodowo traktować historię jako wspólny kapitał. - Powinniśmy go używać dla dobra wspólnego, a nie przeciw sobie - apelował. Zwracał uwagę, że nadużywanie pamięci o narodowych bohaterach uwłacza ich pamięci i jak najgorzej świadczy o ludziach decydujących się na takie zachowanie. - Warto pamiętać, że ocena powstania styczniowego była nie mniej dramatyczna i pociągająca za sobą głęboko odmienne poglądy, jak ta, która toczyła się wokół powstania warszawskiego - zwracał uwagę.

Przypomniał, że w miejscu upamiętniającym miejsce stracenia przywódców powstania styczniowego z Romualdem Trauguttem na czele w 1919 r. obyła się wielka patriotyczna manifestacja, w której uczestniczyło 140 tys. osób. "Nie sądzę, aby ktokolwiek wtedy ulegał pokusie podkreślania różnic, nawet różnic w ocenie powstania, a tym bardziej różnic politycznych, czy partyjnych" - powiedział prezydent.

Przypominając słowa marszałka Józefa Piłsudskiego, że naród, który traci pamięć przestaje być narodem, powiedział, że naród, który nie dba o swoją pamięć tak, by ona naród łączyła, szkodzi samemu sobie. Podczas środowych obchodów 68. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, mimo apelu prezesa Związku Powstańców Warszawskich Zbigniewa Ścibor-Rylskiego o spokojny przebieg uroczystości, przed pomnikiem Gloria Victis wśród tłumu słychać było buczenie, gdy wieniec składali premier Donald Tusk i - w imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego - szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski.

eb, pap