Kopacz: zasady demokracji trzeba odczytać na nowo

Kopacz: zasady demokracji trzeba odczytać na nowo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz (fot. A. Jagielak/Wprost)
- Niepielęgnowanie demokracji może przerodzić się w tyranię - powiedziała w Strasburgu marszałek Sejmu Ewa Kopacz.

O ewolucji demokracji i niepokojącym dla niej trendzie, jakim jest spadek zainteresowania uczestnictwem w życiu politycznym, czy wręcz apatia wyborców, mówiła w Strasburgu podczas debaty w Radzie Europy marszałek Sejmu Ewa Kopacz.

Debatę pod hasłem "Czy demokracja przedstawicielska jest w kryzysie?" zorganizowano w ramach dwudniowej Europejskiej Konferencji Przewodniczących Parlamentów poświęconej nowym wyzwaniom demokracji, arabskiej wiośnie i sytuacji na Bliskim Wschodzie. Dyskutowano też na temat przyszłości Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który według uczestników strasburskiego spotkania powinien zostać zreformowany ze względu na nadmierne obciążenie skargami i wynikającymi z tego zaległościami w ich rozpatrywaniu.

Marszałek apelowała, że o demokrację trzeba dbać, "bowiem niepielęgnowanie jej może przerodzić się albo w populizm, albo w tyranię, (...) zamaskowane przez pozory demokracji".

Kopacz zwróciła uwagę, że demokracja ewoluuje, zatem "jej zasady trzeba odczytywać na nowo". W tym kontekście nawiązała do nowoczesnych technologii internetowych i dialogu społecznego prowadzonego przez portale społecznościowe. Jako przykład podała niedawny ruch kontestacji w Afryce Północnej nazwany arabską wiosną oraz obecną sytuację w tym regionie, gdzie - jak podkreśliła - "doświadczamy siły nowej technologii" w procesach politycznych. Uczestnicy antyrządowych protestów powszechnie komunikowali się przez Tweetera czy Facebooka.

Zmniejsza się zainteresowanie życiem publicznym

Jak wielu innych parlamentarzystów biorących udział debacie, polska marszałek zwróciła uwagę na niepokojący dla demokracji trend: "zmniejsza się zainteresowanie uczestnictwem w życiu politycznym (...), spada frekwencja wyborcza (...), część społeczeństwa nie utożsamia się z wybranymi demokratycznie przedstawicielami". Według Kopacz ta apatia elektoratu nie jest jednak "kryzysem demokracji przedstawicielskiej (...). To kolejne wyzwanie, jakie stawia przed nami historia idei".

Poszukiwanie "dobrych praktyk uprawiania życia publicznego", metod komunikowania, budowania nawyków uczestnictwa w debacie publicznej i postaw obywatelskich jest - zdaniem Kopacz, jak i wielu innych parlamentarzystów - antidotum na brak zainteresowania i bierność wyborców. Polska marszałek jako przykład rozwijania zaangażowania w sprawy polityczne i społeczne podała "Sejm Dzieci i Młodzieży", który od 18 lat obraduje w polskim Sejmie. Kopacz podkreśliła, że jest to "pierwsze tego typu przedsięwzięcie i inicjatywa w Europie".

Wyzwania dla demokracji

Podczas konferencji w Strasburgu szefowie 47 parlamentów krajów członkowskich RE oraz partnerzy Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy dyskutowali nie tylko o wyzwaniach dla demokracji, m.in. w kontekście arabskiej wiosny, ale też o sytuacji w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, starając się określić role parlamentów narodowych oraz ich nowe zadania. O sytuacji w krajach, przez które przetoczyła się arabska wiosna, mówił w RE również marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz. "Mottem mojego wystąpienia jest (teza), że kraje demokratyczne nie mogą nie wspierać demokratycznych zmian" w tamtym regionie – powiedział.

Na konferencji wiele uwagi poświęcono nowym formom komunikacji społecznej. Przeważnie zgadzano się z koncepcją, według której internet, portale społecznościowe i inne błyskawiczne sposoby komunikowania nie redefiniują demokracji przedstawicielskiej, ale stwarzając metody błyskawicznego reagowania grup społecznych narzucają polityce wymóg coraz większej transparencji oraz szybszej i skuteczniejszej komunikacji.

Europejska Konferencja Przewodniczących Parlamentów organizowana jest przez Zgromadzenie Parlamentarne RE raz na dwa lata. Posiedzenia odbywają się na przemian w siedzibie RE w Strasburgu i w jednym z państw członkowskich Rady.

jl, PAP