Prokuratura zajmie się doniesieniem pełnomocnika Kaczyńskiego

Prokuratura zajmie się doniesieniem pełnomocnika Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. PAP/Rafał Guz) 
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zajmie się doniesieniem pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego dotyczącym podejrzenia przestępstwa nieuczestniczenia polskich prokuratorów w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej w 2010 r. Naczelna Prokuratura Wojskowa podjęła taką decyzję, by uniknąć zarzutów o brak obiektywizmu, gdyż doniesienie skierowano do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi główne śledztwo w sprawie katastrofy. Wniosła o to sama warszawska Wojskowa Prokuratura Okręgowa.
20 września szef zespołu parlamentarnego w sprawie katastrofy Antoni Macierewicz z PiS poinformował, że we wniosku do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie pełnomocnik Kaczyńskiego, mec. Piotr Pszczółkowski zarzucił prokuratorom, że m.in. nie wnioskowali o dopuszczenie do udziału i nie uczestniczyli w sekcjach zwłok 95 ofiar, prowadzonych w Rosji. Pełnomocnik uważa, że "na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy polskimi i rosyjskimi prokuratorami w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 r. polscy prokuratorzy posiadali zgodę strony rosyjskiej na wnioskowanie o przeprowadzenie i udział w czynnościach". Jego zdaniem "w wyniku podjętych decyzji, na terenie Polski nie wykonano oględzin zwłok ani badań sekcyjnych". Po rozpatrzeniu zawiadomienia, prokuratura albo wszczyna śledztwo w danej sprawie, albo tego odmawia.

We wrześniu prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy: Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Badania genetyczne jednoznacznie wskazały, że oba ciała zamieniono.

Prokuratura zapowiada ekshumacje czterech kolejnych ofiar katastrofy. Według prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta przyczyną nieprawidłowej identyfikacji tych ciał było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin. Pomyłkę wykryli sami Rosjanie jeszcze w 2010 r. Dokumenty z Rosji w tej kwestii dotarły do polskiej prokuratury dopiero w maju, a na język polski przetłumaczono je w końcu lipca.

PAP, arb