Agent Tomek inwigilowany? Minister zaprzecza

Agent Tomek inwigilowany? Minister zaprzecza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Cichocki (fot. PAP/Jakub Kamiński)
Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki oświadczył po spotkaniu z sejmową komisją ds. służb specjalnych, że służby nie inwigilowały posłów opozycji. Wiceprzewodniczący komisji Marek Opioła z PiS przypomniał tymczasem, że prokuratura podjęła w tej sprawie śledztwo.

Informacji o rzekomym inwigilowaniu posłów klubu Prawo i Sprawiedliwość - Marka Opioły i Tomasza Kaczmarka - udzielali komisji minister spraw wewnętrznych, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek oraz przedstawiciel prokuratora generalnego. Zbigniew Sosnowski z PSL powiedział po posiedzeniu komisji, że z informacji przedstawionych członkom komisji wynika, iż "żadnej inwigilacji posłów nie było, a służba działała zgodnie z prawem".

Opioła, który obok Kaczmarka miał być przedmiotem inwigilacji Służby Kontrwywiadu Wojskowego, nie był usatysfakcjonowany informacjami przekazanymi podczas posiedzenia. Poinformował, że wystąpił o przekazanie stenogramu posiedzenia komisji prokurator prowadzącej śledztwo i liczy, że zapis trafi do tej instytucji. - Według wszystkich służb nie inwigilowano posłów opozycji, tylko zadziwiające jest, to, że prokuratura jednak wszczęła postępowanie, które trwa. Mówienie dziś przez ministra Cichockiego, że sprawy nie ma, jest zadziwiające. Gdyby sprawy nie było, prokuratura na samym początku odmówiłaby wszczęcia postępowania na podstawie zawiadomienia posła Kaczmarka, czy mojego - zauważył.

"Inwigilacji posłów być nie może..."

- Nie było żadnej inwigilacji posłów, nie ma i być nie może - mówił z kolei Cichocki po posiedzeniu komisji. - Chyba, że będą do tego jakieś przesłanki, ale wiemy, że poseł jest chroniony immunitetem i nie ma inwigilacji posłów - dodał. - Uważam, że wszyscy, którzy takie nieprawdziwe informacje rozpowszechniają, narażają na szwank bezpieczeństwo państwa, bo podrywają zaufanie do polskich służb specjalnych. To nie jest kwestia tylko bieżących spraw politycznych - zaznaczył minister. - Wszyscy składamy przysięgę, że rzetelnie wykonamy swoje obowiązki - posłowie również, ministrowie również - dodał. Cichocki pytany o to, czy podsłuchiwany był asystent posła Kaczmarka odparł, że nie ma możliwości publicznego informowania o zainteresowaniach służb - "powiedzenia tak, czy nie". - Nie istnieje taka możliwość - podkreślił.

"...każdy może wypisywać bzdury"

- Każdy może - nawet poseł Kaczmarek - nawypisywać do prokuratury wiele najróżniejszych bzdur. Mam nadzieję, że prokuratura zakończy tę sprawę, zajmie jednoznaczne stanowisko i że wtedy poseł Kaczmarek stanie i powie "przepraszam" - podkreślił Cichocki. Dodał, że podjęcie śledztwa nigdy nie oznacza, że przestępstwo zostało popełnione.

Na początku września posłowie PiS poinformowali, że są bezprawnie inwigilowani przez SKW i o sprawie zawiadomili prokuraturę. Służba Kontrwywiadu Wojskowego odpowiedziała, że "insynuowanie, że SKW mogłaby prowadzić nielegalne działania są pomówieniami podważającymi dobre imię służby". Kaczmarek mówił na konferencji w Sejmie na początku września, że złożył zawiadomienie do prokuratury, ponieważ "z bardzo wiarygodnych informacji, które uzyskał" wynika, że SKW objęła go i Opiołę kontrolą operacyjną - podsłuchami.

PAP, arb