Gmyz: nie ujawniłem moich informatorów Hajdarowiczowi - nie musiałem

Gmyz: nie ujawniłem moich informatorów Hajdarowiczowi - nie musiałem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rada Nadzorcza Presspubliki rekomendowała zarządowi zwolnienie m.in. Cezarego Gmyza i redaktora naczelnego dziennika Tomasza Wróblewskiego
- Byłem przekonany o prawdziwości informacji, sceptyczny w sprawie tego tekstu był redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" - mówił w rozmowie z Programem I Polskiego Radia Cezary Gmyz, autor głośnego tekstu "Trotyl w tupolewie".
Gmyz podkreślił, że nie ujawnił swoich informatorów wydawcy "Rzeczpospolitej" Grzegorzowi Hajdarowiczowi bo "wydawca nie ma prawa" od niego tego żądać. - To jest artykuł 16 prawa prasowego. Takie informacje mogę ujawnić tylko redaktorowi naczelnemu pisma, ale on nie może podać tego nikomu bez zgody sądu - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że nazwisk informatorów nie ujawnił również redaktorowi naczelnemu Tomaszowi Wróblewskiemu, który wie tylko "z jakich kręgów te informacje pochodzą".

Grzegorz Hajdarowicz, wydawca "Rzeczpospolitej" w oświadczeniu zamieszczonym na stronie rp.pl napisał, że tekst "Trotyl we wraku tupolewa" "nie powinien się nigdy ukazać w Rzeczpospolitej w takiej formie". "Z przeprowadzonego przeze mnie i Radę Nadzorczą postępowania wyjaśniającego wynika, że tekst nie był w ogóle udokumentowany. (...) Ogromnym nadużyciem był sam tytuł artykułu" - czytamy w oświadczeniu. Hajdarowicz przeprasza też czytelników za to, że "nieprzemyślane działania kilku osób wywołały znów wojnę polsko-polską". "Za błędne decyzje trzeba ponosić konsekwencje - stąd dymisje i zwolnienia dyscyplinarne w redakcji. Od dzisiaj tak będzie zawsze" - dodaje. Deklaruje też, że dołoży starań by odtąd publikacje "Rzeczpospolitej" były zawsze "wiarygodne, rzetelne, przemyślane i sprawdzone".

Polskie Radio Program I, arb