"No dobra - wszyscy nabijają się z misji Piotra Glińskiego, ale wyobraźmy sobie, że mu się uda, że jakimś cudem PiS zdołałoby przejąć całość władzy w Polsce. I wtedy już wam śmiesznie nie będzie" - napisał na blogu eurposeł PJN Marek Migalski.
W ocenie Migalskiego szefem polskiej dyplomacji zostałaby Anna Fotyga, szefem MSW byłby Antoni Macierewicz, rzecznikiem rządu Adam Hofman, a kancelarią premiera kierowałby Mariusz Błaszczak.
"To żeby było jeszcze mniej śmiesznie, zastanówcie się, kto byłby - z nadania Jarosława Kaczyńskiego - szefem TVP? Obiektywny Jacek Karnowski. Kto byłby wciskany do wszelkich mediów pisanych? Jego równie niezależny brat. Kto byłby szefem Polskiego Radia? Niezłomny Targalski" - wymieniał.
Zdaniem Migalskiego Polska znalazła się w "czarnej... dziurze". "Z jednej strony nieudolny rząd Donalda Tuska, z drugiej - to pisowskie panoptikum. Nigdy chyba wspaniała idea nie zdegenerowała się tak okropnie, jak idea PO-PiS-u. Kiedy w 2005 roku obie te partie szły do wyborów, miliony Polaków wiązały z nimi wielkie nadzieje na sanację państwa. Dziś, po ośmiu prawie latach, ten faktyczny duopol czyni Polskę krajem, w którym trudno mieć wiarę w coś dobrego. Chyba tylko AWS potrafił tak bardzo stać się karykaturą samego siebie - podsumował Migalski.
ja
"To żeby było jeszcze mniej śmiesznie, zastanówcie się, kto byłby - z nadania Jarosława Kaczyńskiego - szefem TVP? Obiektywny Jacek Karnowski. Kto byłby wciskany do wszelkich mediów pisanych? Jego równie niezależny brat. Kto byłby szefem Polskiego Radia? Niezłomny Targalski" - wymieniał.
Zdaniem Migalskiego Polska znalazła się w "czarnej... dziurze". "Z jednej strony nieudolny rząd Donalda Tuska, z drugiej - to pisowskie panoptikum. Nigdy chyba wspaniała idea nie zdegenerowała się tak okropnie, jak idea PO-PiS-u. Kiedy w 2005 roku obie te partie szły do wyborów, miliony Polaków wiązały z nimi wielkie nadzieje na sanację państwa. Dziś, po ośmiu prawie latach, ten faktyczny duopol czyni Polskę krajem, w którym trudno mieć wiarę w coś dobrego. Chyba tylko AWS potrafił tak bardzo stać się karykaturą samego siebie - podsumował Migalski.
ja