"Kwaśniewski ma dylemat. Szaleństwa Palikota albo SLD"

"Kwaśniewski ma dylemat. Szaleństwa Palikota albo SLD"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Aleksander Kwaśniewski ma dylemat. Czy będzie szedł z "ruchem zagubionych", czyli Europą Plus i szaleństwami Janusza Palikota, czy też wypróbowanym sojusznikiem - SLD - gdzie są jego przyjaciele, choć czasem szorstcy - powiedział na antenie TVN24 szef Sojuszu Leszek Miller.
Miller 23 marca apelował do Kwaśniewskiego, by ten współpracował z SLD. Szef Sojuszu przyznał, że Kwaśniewski nie odpowiedział na te słowa. - Nie ma tygodnia, by Palikot nie zrobił czegoś, co obniża jego wyborcze szanse - podkreślił Miller.

"Możemy współpracować, ale nie musimy"

- My możemy współpracować z Aleksandrem Kwaśniewskim, ale nie musimy. My nie musimy chować się za Aleksandrem Kwaśniewskim, żeby zdobywać w ten sposób więcej powagi, kompetencji czy europejskości, bo my to wszystko mamy - podkreślił Miller.

Miller był pytany także dlaczego wytknął Kwaśniewskiemu incydent z Charkowa z 1999 r. - Gdyby Kwaśniewski nie wspomniał jakiś czas temu, jak w Charkowie było, to ja bym tego tematu nie poruszył - zaznaczył Miller.

Szef SLD na spotkaniu w warszawskiej klubokawiarni, gdzie odbywała się promocja książki, której jest współautorem, mówił między innymi o incydencie w Charkowie z udziałem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Szef SLD stwierdził, że zdjęcia z Charkowa, jakie pokazano w mediach były najmniej drastyczne.

Słowa Millera zbiegły się z deklaracją byłego prezydenta, że zamierza zaangażować się we współtworzenie wspólnej listy wyborczej centrolewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Kwaśniewski nie wykluczył, że sam będzie ubiegał się o mandat europarlamentarzysty.

Incydent w Charkowie

We wrześniu 1999 r., podczas wizyty na cmentarzu w Piatichatkach pod Charkowem, gdzie spoczywają polscy oficerowie zamordowani przez NKWD w 1940 roku, prezydent Kwaśniewski chwiał się i wspierał na stojących obok niego osobach. "Gazeta Polska" opublikowała wypowiedź obecnej na miejscu Katarzyny Piskorskiej z Federacji Rodzin Katyńskich, którzy stwierdziła, że prezydent był pijany. Kwaśniewski później sam przyznał, że gospodarze wizyty częstowali polską delegację alkoholem.

ja, tvn24.pl