"Jak chcę się komunikować, to państwo pytają, ile to kosztuje"

"Jak chcę się komunikować, to państwo pytają, ile to kosztuje"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Hanna Gronkiewicz-Waltz broni się przed zarzutami, że niepotrzebnie wydała blisko 100 tys. zł na wydrukowanie rozesłanie listów, w którym przeprasza za zamieszanie związane z odbiorem śmieci po 1 lipca.
Gronkiewicz-Waltz tłumaczy, że listy kosztowały tyle, ile musiały kosztować. - Zupełnie nowy system jest wprowadzony, którego w Polsce nigdy nie było – wyjaśnia. - Te listy były zaplanowane i tak, to znaczy były zaplanowane nawet, jeżeli system ruszy 1 lipca – tłumaczyła.

Prezydent Warszawy żaliła się, że jest atakowana niezależnie od tego, co robi. - Państwo czasami mówią, że jest komunikacja słaba, a jak ja chcę się skomunikować, to państwo się pytają, ile to kosztuje – mówiła do dziennikarzy, którzy poważali sens wysyłania podobnych listów.  

Eb, tvn24.pl