„Kto by marnował czas na wychowanie dziecka, gdy inni się bawią”. Proces Katarzyny W.

„Kto by marnował czas na wychowanie dziecka, gdy inni się bawią”. Proces Katarzyny W.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katarzyna W. (fot. Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Dziś kolejny dzień procesu przeciwko Katarzynie W., którą oskarża się o zamordowanie półrocznej Magdy. Przed sadem zeznawał Stanisław S. – mężczyzna który sam zgłosił się do sądu.
- Myślałem, że moja obecność będzie tu niepotrzebna, ale jednak doszedłem do wniosku, że muszę tu przyjść – powiedział świadek. Zeznał, że często jeździł do mieszkania, które pozostało mu w spadku po mamie i w czasie jednej z takich podróży spotkał Katarzynę W. i jej męża. - W czasie tej podróży do przedziału w Gliwicach weszła Katarzyna W. z Bartłomiejem – powiedział mężczyzna.

 - Mogę powiedzieć, jakie mieli bagaże i jakie kurtki. Trudno mi powiedzieć więcej coś. Ze środków masowego przekazu ich znam, nie mam tu żadnych wątpliwości – podkreślił.

- W czasie jazdy w przedziale, mnie zaciekawiło, zaskoczyło zachowanie tych młodych ludzi, byli spokojni i stonowani. Katarzyna pytała retorycznie męża: kto by marnował życie, kto by marnował czas na wychowanie dziecka, jak inni się bawią i jeżdżą za granicę. Bartłomiej przytulał się do jej brzucha. Ja dopiero potem sobie te wszystkie fakty połączyłem, on już wtedy przeżywał dramat – powiedział  Stanisław S.

Stanisław S. wyjaśnił też, dlaczego nie stawił się w sądzie wcześniej. - Przez ponad 10 lat byłem bezrobotny, nie miałem pieniędzy na przyjazd, teraz w końcu pracuję – powiedział. Przyznał, że ma depresję z powodu śmierci rodziny i drugi stopień niepełnosprawności. - Nie mam renty – stwierdził. Zaznaczył, że wcześniej nie interesował się sprawa Katarzyny W. - Nie interesowałem się tą sprawą, tylko mnie te słowa dotknęły. Jak zaczęło się to w prasie, śledziłem ją – powiedział.

eb, tvn24.pl