Ambasador pędzi, bo "polskie drogi są fatalne"

Ambasador pędzi, bo "polskie drogi są fatalne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od stycznia do czerwca warszawskie fotoradary 310 razy złapały dyplomatów na łamaniu przepisów (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Od stycznia do czerwca b.r. warszawskie fotoradary 310 razy złapały dyplomatów na łamaniu przepisów. Najczęściej, bo 39 razy, fotografowano samochody ambasady Rosji - donosi "Gazeta Wyborcza".
Na liście dyplomatów-piratów drogowych znalazł się m.in. ambasador Słowacji Vasil Grivna. 28 maja wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie ulic Sobieskiego i Witosa w Warszawie. Gdyby nie był ambasadorem, dostałby sześć punktów karnych i do 500 złotych mandatu. 1000 zł mandatu wręczyliby dyplomacie z kolei policjanci z Radomia, którzy zatrzymali go 3 miesiące wcześniej w Alojzowie. Ambasador znacznie przekroczył dozwoloną prędkość - informuje "Gazeta Wyborcza".
Dziennikarze "GW" dowiedzieli się nieoficjalnie, że ambasador Grivna szybką jazdę tłumaczy "fatalnym stanem polskich dróg". Z kolei po zatrzymaniu w Makowcu w zeszłym roku (wyprzedzał na przejściu dla pieszych i na skrzyżowaniu) sugerował w nocie przesłanej do resortu Radosława Sikorskiego, że sprawa jest wymierzoną w niego "prowokacją policyjną".
W Polsce na dyplomatycznych tablicach jeździ 1,8 tys. samochodów.
sjk, "Gazeta Wyborcza"