Z danych PIP wynika, że po kontrolach aż 6,5 tys. osób zostało natychmiastowo skierowanych do innego rodzaju pracy, gdyż wcześniej pracowały one w warunkach zagrażających życiu, niebezpiecznych dla zdrowia lub bez niezbędnych kwalifikacji. Najbardziej niebezpieczna jest praca w rolnictwie, kopalnictwie, leśnictwie i budownictwie.
W ubiegłym roku w wypadkach przy pracy poszkodowanych zostało blisko 80,5 tys. osób, zginęło 520 osób, a ponad tysiąc uległo ciężkim wypadkom.
Najczęściej ofiarami wypadków przy pracy byli mężczyźni w wieku 40-49 lat. Co czwarty poszkodowany nie przekroczył trzydziestego roku życia i miał staż pracy krótszy niż rok.
Prof. Danuta Koradecka z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy uważa, że w Polsce w ostatnich latach "ukrywa się lekkie wypadki przy pracy, które nie powodują większych konsekwencji dla zdrowia. Bezrobocie jest wysokie i istnieje obawa przed utratą pracy".
Z kontroli PIP wynika także, że w 87 proc. zakładów, zatrudniających ponad 250 pracowników powołano Komisje Ochrony Bezpieczeństwa Pracy (jak przewiduje to dyrektywa Unii Europejskiej 89/391). Jednak - zdaniem Anny Hintz, Głównego Inspektora Pracy - "w wielu przypadkach ich funkcjonowanie ma jedynie charakter formalny".
W 77 proc. mniejszych zakładów (zatrudniających do 20 pracowników) nie dokonano oceny ryzyka zawodowego. W zakładach, które dokonały oceny ryzyka istniała tendencja do jego zaniżania.
sg, pap