Zbigniew R.: Mało mam sobie do zarzucenia

Zbigniew R.: Mało mam sobie do zarzucenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja odpiera zarzuty NIK. “Liczba błędów została wyolbrzymiona“ (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Nie będę się uchylał od odpowiedzialności karnej - powiedział Zbigniew R. Były wiceminister we wtorek usłyszał zarzuty za jazdę po pijanemu oraz groźby karalne z użyciem broni - podaje TVN24.
W poniedziałek prosto z aresztu w Nowym Tomyślu Zbigniew R. został przewieziony do szpitalu. Oskarżony skarżył się na problemy z sercem.

- Krótko mówiąc, czuję się źle. Wyszedłem ze szpitala w czwartek, ale już w poniedziałek muszę tam wrócić i pozostać do środy. Dolega mi tzw. migotanie przedsionków, co poważnie zagraża mojemu zdrowiu - powiedział Zbigniew R. w rozmowie z TVN24. 
 
Były wiceminister powiedział, że "czuje żal". - W moim własnym interesie byłoby wydać kilka oświadczeń, ale przed ustaleniami prokuratury nie chcę tego robić. Generalnie mało mam sobie do zarzucenia. Czuję żal związany z tą całą nagonką wokół sprawy. Więcej postaram się powiedzieć, kiedy prokuratura wykona swoje czynności. Jeśli w ich wyniku poniosę odpowiedzialność karną, to nie będę się od niej uchylał - podkreślił R.
 
Policja zatrzymała samochód prowadzony przez Zbigniewa R. po tym jak dostała informacje od innego kierowcy, którego auto ścigał mężczyzna. R. miał najpierw jechać za samochodem, w którym podróżowała rodzina z dzieckiem, trąbił i mrugał światłami. W pewnym momencie wyprzedził ich samochód i zatrzymał się, następnie wysiadł z auta i oddał strzały z broni palnej w powietrze.

Zatrzymany miał grozić policjantom zwolnieniem, złożył też za pośrednictwem swojego pełnomocnika zażalenie w związku z zatrzymaniem. Grozi mu do 3 lat więzienia.
   
39-letni Zbigniew R. to emerytowany policjant i były podsekretarz stanu MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiadał m.in. za policję, Biuro Ochrony Rządu i Straż Graniczną. Podał się do dymisji po odwołaniu szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.

TVN24, tk