Prezydent non grata

Prezydent non grata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski nie przywita ani nie pożegna prezydenta Busha, który przyleci w piątek do Krakowa z roboczą wizytą. Nie życzyli sobie tego Amerykanie.
"Dowiedziałem się wczoraj, że strona amerykańska nie życzy sobie mojej obecności podczas pożegnania i powitania prezydenta Busha. Nie podano żadnych powodów tej decyzji. Wiadomość taką przekazał mi wojewoda, a potwierdziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych" - powiedział Majchrowski.

Jego zdaniem, decyzja o tym, że nie będzie uczestniczyć w powitaniu i pożegnaniu prezydenta USA, jest "próbą ingerencji w suwerenność państwa". "Fakt, iż prezydentowi miasta w Polsce służby innego państwa wyznaczają miejsca, w których nie może on przebywać, odbieram jako braku szacunku tak wobec miasta, jak i urzędu jego prezydenta wybranego w powszechnych wyborach. Jest to wbrew regułom demokracji oraz stanowi próbę ingerencji w suwerenność państwa" - powiedział prezydent Majchrowski podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Wyjaśnił, że odbiera tego rodzaju postępowanie jako "swego rodzaju represję" za wyrażoną przez niego "krytykę polityki prezydenta USA wobec Iraku". Uważa, "iż praktyka taka przeczy głoszonej przez administrację USA zasadzie wolności słowa".

Po wybuchu wojny w Iraku prezydent Majchrowski napisał artykuł pt. "Pax Americana" opublikowany przez "Gazetę Krakowską", w  której skrytykował interwencję zbrojną USA i wojsk sprzymierzonych.

Na początku kwietnia, podczas jednej z demonstracji antywojennych w Krakowie z udziałem około 200 młodych ludzi, prezydent Krakowa przyjął apel przeciwników wojny, którzy domagali się od radnych potępienia akcji zbrojnej w Iraku. "Solidaryzuję się z tym apelem i uważam, że są państwo jedną z nielicznych grup, która ratuje honor tego miasta", powiedział wówczas Majchrowski zebranym, co przywitali oni oklaskami.

Majchrowski powiedział dziennikarzom, że w uroczystości powitania i pożegnania George'a W. Busha nie weźmie udziału ani on, ani nikt z władz Krakowa. "Co do spotkania na Wawelu, wiceprezydenci i moi pełnomocnicy mają wolną rękę - pójść czy nie" - zaznaczył.

Sam prezydent nie wybiera się na spotkanie na Wawelu. Jak zapowiedział, będzie odpoczywał w domu, a potem wybiera się na mecz Wisły.

Prof. Majchrowski przyznał, że pierwotnie zamierzał "skontestować" wizytę Busha. "Ale prezydent Kwaśniewski przekonał mnie, że powinienem w niej uczestniczyć" - tłumaczył. Prezydent pytany o to, w jaki sposób przywitałby się z Bushem, gdyby doszło do takiego spotkania, odpowiedział: "Podałbym rękę, ale nie byłym w stroju ludowym".

Prezydent Krakowa oświadczył, że nie zamierza nic więcej robić w tej sprawie. "Ale mam żal do władz państwowych, które pozwalają sobie na tego typu interwencje" - zaznaczył.

Majchrowski podkreślił, że jego własna opinia na temat wojny w Iraku nie miała wpływu na żadne decyzje podejmowane przez niego jako prezydenta miasta, a jego służby dopełnią wszystkich obowiązków wynikających z przyjęcia w Krakowie głowy innego państwa.

em, pap