Były proboszcz z partnerką skazani za oszustwo. "Proces jak inkwizycja"

Były proboszcz z partnerką skazani za oszustwo. "Proces jak inkwizycja"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były proboszcz z partnerką skazani za oszustwo. "Proces jak inkwizycja" (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Były już proboszcz i jego partnerka, nauczycielka, zostali oskarżeni o sfałszowanie dokumentów potrzebnych do zaciągnięcia kredytu. Po rozpatrzeniu sprawy, sąd wymierzył im karę... czterech miesięcy więzienia w zawieszeniu. - Należność spłacana jest regularnie, bank nie poniósł więc szkody - stwierdził sędzia.
O sprawie poinformowała "Gazeta Pomorska". Były proboszcz miał sfałszować pieczątkę na zaświadczeniu z kurii o dochodach, które potrzebował wraz z partnerką do wzięcia kredytu. Sędzia określił społeczną szkodliwość czynu jako "niewielką", bo ostatecznie para kredyt otrzymała na podstawie innych dokumentów.

Były proboszcz nie przyznał się do winy, choć wcześniej uczynił to w prokuraturze. Jak stwierdził, tylko dlatego, że został zmuszony przez kanclerza kurii. - Przebywałem wtedy w zamkniętym gospodarstwie rolnym, rodzaju kościelnego więzienia. Obiecano mi, że wyjdę stamtąd, gdy przyznam się do winy - tłumaczył.

- Kuria o wszystkim wiedziała. Ksiądz kanclerz chce moim kosztem coś ukryć. Ten proces przypomina inkwizycję, ale jest jeszcze bardziej perfidny - mówił były duchowny.

Były proboszcz mieszka wraz z nauczycielką i ich wspólną córką. Jest suspendowany, czyli zawieszony w kościelnych obowiązkach.

TOK FM