Ratownicy nie zauważyli

Ratownicy nie zauważyli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siostry, 12- i 15-latka utonęły na strzeżonym kąpielisku w Szczecinie w delcie Odry. Okoliczności wypadku badają policja i prokuratura.
Ratownicy i rodzice szukali dzieci najpierw na brzegu. Zakładano, że zaginęły lub nawet zostały porwane. Jednak sprowadzony pies policyjny jednoznacznie wskazywał, że trop dziewczynek urywa się w  wodzie. Na miejsce przybyli płetwonurkowie, którzy po kilku godzinach wyłowili ciała.

"Oba ciała znajdowały się w strefie między żółtą a czerwoną boją, czyli tam, gdzie mogą przebywać osoby potrafiące pływać" -  powiedział rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie Artur Marciniak . Dodał, że według ustaleń policji, w czasie gdy utonęły dzieci, na plaży było około 120 osób, a w wodzie około 50. "Nie ma żadnego świadka zdarzenia. Nikt nie widział wypadku" -  wyjaśnił rzecznik.

Lekarz nie stwierdził działania osób trzecich i jako przyczynę śmierci dziewczynek podał utonięcie - podkreślił.

Dodał, że policja i prokuratura będą wyjaśniać m.in., czy obecni na plaży ratownicy dopełnili swoich obowiązków.

rp, pap