Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak w rozmowie z Programem 1. Polskiego Radia odniósł się do kwestii bezpieczeństwa Polski.
Siemoniak skomentował informację agencji Associated Press. Potwierdził, że MON chce wzmocnić jednostki wojskowe na wschodzie Polski, ale zaznaczył, że tytuł depeszy był mylący. – Tytuł spowodował trochę zamieszania, bo czytelnicy mogli pomyśleć, że tysiące żołnierzy już wsiadają do pociągów. Przewidujemy, że w 2017 roku będą pierwsze efekty. Plan jest rozłożony na długie lata, zakłada zwiększenie liczby żołnierzy, inwestycje w sprzęt, infrastrukturę i garnizony.
– Pracujemy nad wygospodarowaniem etatów, odchudzając różne struktury. Na wschodzie mamy większe zainteresowane służbą wojskową niż na zachodzie – kontynuował szef MON. Dodał, że resort chciałby, aby w sprawy związane z bezpieczeństwem zaangażowały się różne instytucje oraz społeczeństwo. – Chcemy, żeby to nie był plan resortowy. Pracuje nad nim kilka ministerstw, współpracujemy z BBN, chcemy przełamać myślenie, że za bezpieczeństwo odpowiadają wojsko i służby. Chcemy pokazać, że to sprawa każdego obywatela i jesteśmy otwarci na współpracę z nimi – podsumował Siemoniak.
Polskie Radio
– Pracujemy nad wygospodarowaniem etatów, odchudzając różne struktury. Na wschodzie mamy większe zainteresowane służbą wojskową niż na zachodzie – kontynuował szef MON. Dodał, że resort chciałby, aby w sprawy związane z bezpieczeństwem zaangażowały się różne instytucje oraz społeczeństwo. – Chcemy, żeby to nie był plan resortowy. Pracuje nad nim kilka ministerstw, współpracujemy z BBN, chcemy przełamać myślenie, że za bezpieczeństwo odpowiadają wojsko i służby. Chcemy pokazać, że to sprawa każdego obywatela i jesteśmy otwarci na współpracę z nimi – podsumował Siemoniak.
Polskie Radio
