Greń: Straszą mnie, że to koniec mojej kariery

Greń: Straszą mnie, że to koniec mojej kariery

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Greń (fot. MICHAL CHWIEDUK / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Kazimierz Greń, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczył się z zarzutów nielegalnego handlowania biletami przed spotkaniem z Irlandią w Dublinie. – Już dostałem telefon od ważnej osoby z PZPN-u, która powiedziała, że to mój koniec – mówił.
Kazimierz Greń został zatrzymany pod Aviva Stadium w Dublinie przed meczem Irlandia-Polska. Padło podejrzenie, że próbował nielegalnie sprzedawać bilety na to spotkanie. - To bzdura. Podkarpackiemu Związkowi Piłki Nożnej przysługiwała pula 49. biletów do zakupienia na mecz z Irlandią. Część osób, która w ten sposób pozyskała bilety odebrała je osobiście. Poproszono mnie, bym 12 wejściówek zabrał ze sobą i przekazał je kibicom, którzy nie byli w stanie tego zrobić. Proszę zapytać biznesmena Pawła Ziarkiewicza. To między innymi dla niego były te bilety. – dodał.

Greń tłumaczył też dlaczego został zatrzymany. - Stałem pod stadionem na prywatnej posesji. Długo to trwało, myślę, że ponad godzinę. Miałem bilety w kieszeni. Widocznie ktoś zawiadomił policję, że znajduję się w niedozwolonym miejscu. Zrewidowano mnie i znaleziono wejściówki. Od razu padło podejrzenie, że jestem konikiem i sprzedaję je nielegalnie – powiedział. Greń dodał, że przez całą sytuację nie obejrzał meczu na stadionie, a jedynie śledził końcówkę meczu w telewizji.

Prezes Podkarpackiego ZPN mówił też, że odbierał już telefony z informacjami, że to jego koniec, a media na pewno będą chciały wykorzystać całą sprawę. - Na pewno nieprzychylna część dziennikarzy będzie mimo faktom pisać nieprawdę i kolportować informacje, że nielegalnie handlowałem biletami. Już dostałem telefon od ważnej osoby z PZPN-u, która powiedziała, że to mój koniec – podsumował.

Pg/sport.wp.pl