Wolność słowa na razie obroniona (aktl.)

Wolność słowa na razie obroniona (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policki dziennikarz Andrzej Marek, skazany na trzy miesiące więzienia za zniesławienie gminnego urzędnika, nie trafi w najbliższym czasie do aresztu.
Szczeciński sąd na niejawnym posiedzeniu odroczył na sześć miesięcy wykonanie kary orzeczonej wobec Marka. Odroczenie wnioskował obrońca skazanego dziennikarza.

Jak powiedział po posiedzeniu sądu adwokat Marka Bartłomiej Sochański, sąd uwzględnił wniosek ze względu na trudną sytuację rodzinną dziennikarza, wziął też pod uwagę pozytywną opinię o nim.

Sam Marek, mimo że wcześniej deklarował, iż raczej nie zjawi w  sądzie, czekał na decyzję sędziego na korytarzu, razem z innymi dziennikarzami.

"Chwilowa ulga" - powiedział dziennikarzom Marek zaraz po wydaniu orzeczenia. "Oczekuję teraz działania organów sprawiedliwości, mogących uczynić więcej niż tylko odroczenie kary. Obiecane przez ministra sprawiedliwości i prezydenta ułaskawienie może mieć miejsce" -  dodał.

Dziennikarze różnych mediów, protestujący od poniedziałku przed Sejmem "przeciw łamaniu wolności słowa", po decyzji sądu zawiesili swoją akcję. Organizatorzy protestu, polegającego na spędzaniu przez dziennikarzy po pół godziny w klatce dla zwierząt, nie  wykluczyli, że zostanie ona wznowiona za pół roku, jeśli sąd nie  odstąpi od wykonania kary. Od poniedziałku w proteście wzięło udział ponad 20 żurnalistów.

"To nie jest żadne zwycięstwo. Zwycięstwem byłoby, gdyby ta kara była skasowana" - skomentował Waldemar Milewicz z TVP. Monika Olejnik z radia Zet powiedziała, iż jej zdaniem decyzja sądu była błędna, bo "nie można karać dziennikarza za słowo". "Politycy chcieliby nas widzieć w takim miejscu przez cały czas. Każda władza ma takie pokusy" - mówiła Anna Marszałek z "Rzeczpospolitej".

Solidarność z Markiem demonstrowali także dziennikarze w  Białymstoku, którzy pod hasłem "Nie damy się zakneblować" protestowali w milczeniu na schodach Sądu Okręgowego w  Białymstoku.

W lutym 2001 r. Andrzej Marek zamieścił w lokalnym tygodniku "Wieści Polickie" (o nakładzie 1 tys. egzemplarzy) artykuł "Promocja kombinatorstwa", w którym oskarżył lokalnego urzędnika Piotra Misiłę o nadużycie stanowiska. W listopadzie 2002 roku Sąd Rejonowy w Szczecinie skazał autora artykułu na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu, pod warunkiem publicznych przeprosin pod  adresem urzędnika. Rok później sąd okręgowy utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Marek odmówił przeprosin, argumentując, że  wszystko, co napisał, jest prawdą. W lutym sąd zdecydował, że kara zostanie wykonana.

2 kwietnia Sąd Najwyższy rozpatrzy wniosek o wstrzymanie wykonania kary orzeczonej wobec Andrzeja Marka, sporządzony, razem ze skargą kasacyjną, przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

oj. em, pap