Mimo że stanowisko Rady Miasta ogranicza się do wniosku o zmianę trasy manifestacji, to - zdaniem wicemarszałka województwa mazowieckiego Wojciecha Wierzejskiego (LPR) - "manifestacja nie powinna się odbyć w ogóle", bo jest ona "promocją prowokacji". "Uważamy, że w Polsce tego typu manifestacje nie powinny się odbywać na jakiejkolwiek trasie i w jakimkolwiek miejscu" - powiedział.
Wierzejski, szef mazowieckich struktur LPR, i Jan Maria Jackowski, przewodniczący warszawskiej Rady Miasta, oznajmili, że na stanowisko LPR wpłynęły również wydarzenia związane z podobną manifestacją w Krakowie oraz z łódzkimi juwenaliami. "Robi się coraz goręcej i to widać" - ostrzegł Wierzejski.
Dodał, że nawet, jeśli prezydent przeniesie manifestację na Bemowo, LPR zorganizuje kontrmanifestacje i kontrpikiety. Poinformował przy tym, że LPR już złożyła wnioski o legalizację przez prezydenta Warszawy kontrmanifestacji w trzech kluczowych miejscach na trasie zaplanowanej przez organizację gejów i lesbijek - na starym Mieście, przed pomnikiem Kopernika i przed Sejmem. "My tego faktu nie pozostawimy bez odpowiedzi, czy to będzie szło przez Centrum, czy to będzie szło przez Bemowo, czy przez jakąkolwiek inną dzielnicę Warszawy. LPR tej manifestacji nie przepuści" - dodał.
Wicemarszałek zapowiedział też, że 24 maja na posiedzeniu sejmiku województwa mazowieckiego LPR przedstawi stanowisko "wzywające władze Warszawy do odmówienia organizatorom tego typu prowokacji pozwolenia na zarejestrowanie jej na jakiejkolwiek trasie".
"Uważamy, że większość klubów sejmikowych je poprze". Mieszkańcy naszego miasta nie zasłużyli sobie, żeby oglądać tego typu widowiska - paskudne, szpetne - degeneratów ciągnących przez Warszawę" - powiedział działacz LPR.
em, pap