I strumień popłynął do mało znanej wówczas Semper Polonii. W 2003 r. przychody fundacji się potroiły, aktywa podwoiły, a ilość pieniędzy, które przez nią przeszły wzrosła aż czterokrotnie. Rocznie fundacja obraca sumami rzędu 4,5 mln zł.
Według "Rz", rada fundatorów Semper Polonii roi się od nazwisk polityków i przedsiębiorców, których łączy jedno: od lat są związani z Sojuszem. Oprócz wysokich PRL-owskich urzędników jest szef SLD Krzysztof Janik, do niedawna był prezes Orlenu Zbigniew Wróbel, a nawet byli współpracownicy podejrzewanego o szpiegostwo dla Rosji Siergieja Gawriłowa. Jest też Jan Widacki, który reprezentuje Jana Kulczyka przed komisją ds. Orlenu.
Honorowy patronat nad fundacją objął prezydent Aleksander Kwaśniewski. Prezes Semper Polonii Marek Hauszyld podkreśla, że fundacja jest apolityczna. Ale przyznaje, że jej pomysł zrodził się w otoczeniu Kwaśniewskiego. Opowiada, że wymyślili ją biznesmeni i politycy, którzy towarzyszyli prezydentowi w wyjazdach za granicę.
em, pap