Odwołany za łamanie prawa (aktl.)

Odwołany za łamanie prawa (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister edukacji podjął decyzję o odwołaniu rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu za "rażące łamanie prawa". To pierwszy tego typu przypadek w historii szkolnictwa wyższego.
Pracownicy ministerialni pojechali we wtorek wręczyć decyzję prof. Antoniemu Jaroszowi. Rektor odmówił jej przyjęcia i zamknął się w gabinecie. Decyzja została więc przekazana do sekretariatu uczelni. Uczyniono to protokolarnie, w obecności m.in. policjantów i dziennikarzy. Nieoficjalnie wiadomo, że Jarosz wcześniej zakazał przyjmowania jakiejkolwiek korespondencji i wpuszczania na teren uczelni przedstawicieli MEN.

Rzecznik MEN Mieczysław Grabianowski poinformował, że Jarosz został odwołany m.in. z powodu toczących się w jego sprawie postępowań prokuratorskich i spraw sądowych, a także dlatego, że  ministerialne kontrole w jego szkole wykazały szereg nieprawidłowości.

"Wiele decyzji podejmowanych było niezgodnie z procedurami" -  tłumaczył Grabianowski. Dodał, że "ministerialne kłopoty" z  rektorem Jaroszem zaczęły się kilka lat temu. "Już minister Krystyna Łybacka kierowała sprawę do prokuratury. Ale do czasu wejścia w życie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym minister nie  mógł nic zrobić" - przypomniał.

Prawo o szkolnictwie wyższym zaczęło obowiązywać od 1 września 2005 r. Zgodnie z art. 38 minister edukacji w przypadku rażącego naruszenia prawa przez rektora może odwołać go po zasięgnięciu opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego oraz odpowiednio Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich albo Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich. Ustawa pozwala także ministrowi na zawieszenie rektora. Rektor zostaje zawieszony w  pełnieniu funkcji z mocy prawa, w przypadku gdy toczy się przeciwko niemu postępowanie karne z oskarżenia publicznego.

"Rektor jest zawieszony od 1 września. Więc wszystkie jego decyzje podjęte po tym terminie są nieprawomocne. Decyzja o  odwołaniu została dostarczona we wtorek do sekretariatu. Teraz Jarosz ma 14 dni, by do ministra odwołać się od tej decyzji, a  potem 60 na odwołanie do sądu administracyjnego. Ale ponieważ jest zawieszony, to nie może już podejmować żadnych decyzji i można wybierać następcę" - tłumaczył Grabianowski. Uczelnią tymczasowo zarządza kanclerz, za sprawy naukowe odpowiada prorektor.

Budynek rektoratu jest nadal zamknięty. Wiadomo, że wewnątrz znajdowali się m.in. członkowie sztabu wyborczego Jarosza (były rektor kandyduje do senatu). Rektor i jego rzecznik prasowy odmawiają rozmowy z dziennikarzami.

Wobec Antoniego Jarosza prowadzone są postępowania prokuratorskie. Zarzuca mu się kierowanie gróźb karalnych pod  adresem dziennikarki lokalnego tygodnika oraz nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (chodzi o 230 tys. zł.). Przez dłuższy czas Prokuratura Rejonowa w Przeworsku nie mogła postawić mu tych zarzutów, gdyż rektor nie zgłaszał się na  wezwania, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o złym stanie zdrowia, nie wystawiane jednak przez uprawnionych do tego biegłych. W tym czasie występował w Telewizji Trwam i Radiu Maryja. Zarzuty przedstawiono mu dopiero wtedy, gdy policja zatrzymała go na rogatkach Jarosławia i dowiozła na przesłuchanie.

Jarosz kandyduje do senatu RP. 16 bm. Sąd Okręgowy w Przemyślu zakazał mu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o istnieniu koalicji wyborczej między partią "Dom Ojczysty", a Katolickim Stronnictwem Ludowym "Ojcowizna". Wniosek w tej sprawie skierowali do sądu trzej kandydaci na posłów Komitetu Wyborczego "Dom Ojczysty". Zarzucili Jaroszowi, kandydatowi na senatora z ramienia KSL "Ojcowizna", rozpowszechnianie informacji o rzekomej koalicji między tymi partiami, co sugerowało, że Jarosza popiera także "Dom Ojczysty". Była to  nieprawda.

ss, ks, pap