Zdaniem prezydenta, znaczące w II turze będzie to, jak zachowają się: elektorat lewicy, wyborcy lidera Samoobrony Andrzeja Leppera, a także ci, którzy w I turze nie poszli głosować. "Zapowiada się bardzo ciekawie" - podsumował.
Pytany, na kogo on sam odda głos w II turze, odparł: "słucham, co kandydaci powiedzą i w zależności od oferty przedstawionej przez dwóch kandydatów podejmę decyzję".
"Od dzisiaj jestem wyborcą Kwaśniewskim, bo nie ma mojego kandydata wśród tych, którzy są w II turze i słucham, co kandydaci powiedzą" - zaznaczył. Według niego, trzeba szukać "wyboru pozytywnego".
Kwaśniewski nie jest zadowolony z frekwencji w I turze wyborów prezydenckich. Jego zdaniem, to bardzo niska frekwencja. Ocenił, że w II turze frekwencja może wzrosnąć co najmniej o 5 proc. Zaznaczył, że kampania prezydencka była bardzo powszechna. Jak dodał, możliwe, że nastąpił efekt "przejedzenia, zmęczenia".
Prezydent dobrze ocenił wynik lidera SdPl Marka Borowskiego. Podkreślił, że Borowski uzyskał dużo więcej niż jego partia w wyborach parlamentarnych. Jak dodał, wyborcy lewicy mają poczucie wspólnoty. Choć - jak zaznaczył - nie wszyscy wyborcy lewicy zagłosowali na Borowskiego.
"Te 10 proc. wyborców, którzy poparli Borowskiego, może być przesądzające w II turze głosowania" - ocenił.
Kwaśniewski nie sądzi, aby nowy rząd powstał w ciągu dwóch tygodni przed II turą wyborów.
ss, pap