Dług honorowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sprawa przedwojennych obligacji obnaża cynizm polityków III RP.
"Rządy oddają pieniądze tylko wtedy kiedy muszą albo wtedy kiedy im się to opłaca" - mawiał Napoleon Bonaparte. Maksyma sprzed ponad 200 lat doskonale sprawdza się w dzisiejszej Polsce. Państwo polskie pożyczyło 60 lat temu od swoich obywateli pieniądze i w umowie zobowiązało się, że je zwróci z odsetkami. Po drugiej wojnie światowej wypłatę świadczeń z tytułu obligacji jednak wstrzymano.

W 1989 r., po zmianie systemu, do Ministerstwa  Finansów zaczęły zgłaszać się osoby z wnioskiem o wykup obligacji. Informowano je wówczas by spokojnie czekali, ponieważ  w resorcie trwają prace nad projektem ustawy, która ustali reguły zwrotu pieniędzy. Kiedy pod koniec lat 90. pierwsi właściciele przedwojennych obligacji, nie mogąc doczekać się ich wykupu, zaczęli składać pozwy w sądach, przedstawiciele Skarbu Państwa oświadczyli, że sprawa jest nieaktualna ponieważ roszczenia się przedawniły. Problem polega na tym, że przedawniły w latach 90., w czasie kiedy obligatariusze pod wpływem zapewnień przedstawicieli Ministerstwa Finansów wstrzymywali się ze skierowaniem sprawy na drogę sądową. Cynizm przedstawicieli Skarbu Państwa jest tym większy, że w połowie lat 90., kiedy mijały terminy spłaty przedwojennych obligacji (ostatnia miała termin spłaty w 1995 r.), państwo emitowało nowe obligacje i reklamowało je hasłem: "Obligacje Skarbu Państwa - zysk bez ryzyka".

Gdyby któryś z przedwojennych polityków kłamał i oszukiwał obywateli tak jak dzisiejsi oficjele, to towarzystwo zmusiłoby go do popełnienia honorowego samobójstwa. Szkoda, że przedwojenne zasady minęły bezpowrotnie.