Kibice z siekierami, sędzia w lesie - obrazek ligowy z Bośni i Hercegowiny

Kibice z siekierami, sędzia w lesie - obrazek ligowy z Bośni i Hercegowiny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłka nożna bywa niebezpiecznym sportem. Dla sędziów (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Sędzia uciekający do lasu, a za nim biegnący kibice z siekierami i nożami - tak wyglądało zakończenie piłkarskiego meczu Omladinac - Capljina (1:1) w 14 kolejce pierwszej ligi Bośni i Hercegowiny.
- Przebiegłem ok. dwóch kilometrów. Dobiegłem do jakiegoś domu - jego właściciel zgodził się mi pomóc i schował w szopie. Natomiast goniącej mnie grupie kilkudziesięciu osób wskazał zły kierunek ucieczki. Dopiero gdy się oddalili, wezwaliśmy policję - relacjonował na łamach bałkańskich mediów pochodzący z Tomislavgrada Drago Tabak, który był arbitrem spotkania w Mionicy.

- Już po przyjeździe na stadion Omladinca miejscowi działacze, na czele z dyrektorem klubu Kamberoviciem, dali mi do zrozumienia, że byłoby fatalnie, gdyby ich zespół przegrał. Na początku meczu groził mi jeden z zawodników klubu z Mionicy - wspomniał zakończony dramatyczną ucieczką mecz sędzia główny. Według Tabaka, na stadionie było około 200 kibiców uzbrojonych m.in. w siekiery i noże. - Około 70 minuty Kamberović otworzył jedno z wejść z boiska na trybuny. Później doszło do zamieszek na murawie, widziałem zakrwawionych trenera i jednego z piłkarzy Capljina - relacjonował Tabak, który sam postanowił ratować się ucieczką w kierunku pobliskiego lasu.

PAP, arb