Prezes PKS Łódź: proszę nie pisać o poczekalni, to może ją zbudujemy

Prezes PKS Łódź: proszę nie pisać o poczekalni, to może ją zbudujemy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łódź Kaliska zastąpiła zamknięty dworzec Łódź Fabryczna (na zdj. fot. Ralf Lotys/Wikipedia). Ale poczekalni nie może się doczekać
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" postanowił spytać prezesa PKS Łódź dlaczego poczekalnia na dworcu Łódź Kaliska, która miała być gotowa w połowie października, wciąż nie jest czynna. W odpowiedzi usłyszał: - W imieniu pasażerów i dla ich dobra proszę o tej poczekalni nie pisać.
Eugeniusz Smuklerz, prezes PKS Łódź, był bardzo zdeterminowany, aby nie udzielić dziennikarzowi absolutnie żadnych informacji. - W czym problem? - zagaja dziennikarz, przypominając, że otwarcie poczekalni opóźnia się już o dwa miesiące. - Nie mogę powiedzieć - odpowiada Smuklerz, który następnie dodaje, że "nie może powiedzieć dlaczego nie może powiedzieć". Dopytywany o szczegóły Smuklerz apeluje: "proszę nam nie przeszkadzać i nie interesować się tą poczekalnią". I dodaje, że jeśli dziennikarz przestanie się nią interesować, to "jeśli wszystko pójdzie dobrze" łodzianie doczekają się poczekalni do końca roku.

To nie uspokoiło jednak dziennikarza, który postanowił dopytać się, co się stanie, jeśli wszystko dobrze nie pójdzie. - To (poczekalnia) nie stanie - przyznaje prezes PKS Łódź. - W imieniu pasażerów i dla ich dobra proszę o tej poczekalni nie pisać - dodaje. Dziennikarz chce jednak wiedzieć, co może pójść źle. - Nie mogę powiedzieć - odpowiada prezes Smuklerz, który zapewnia, że wie co może pójść źle, ale tego nie powie.

- Co ja mam powiedzieć pasażerom korzystającym z dworca? Że dla nich poczekalni nie ma? - pyta zrezygnowany dziennikarz. - Niech pan im powie, co pan chce - odpowiada prezes PKS Łódź.

Dobry pan. Mógł przecież użyć grubszego słowa.

"Gazeta Wyborcza", arb