Korty tenisowe, sauna i jacuzzi w… areszcie śledczym

Korty tenisowe, sauna i jacuzzi w… areszcie śledczym

Dodano:   /  Zmieniono: 
W nowym oddziale aresztu śledczego będzie jacuzzi i sauna (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Ośrodek wypoczynkowy Korab nad Jeziorem Turawskim zmieni się w oddział zewnętrzny aresztu śledczego w Opolu - postanowiło ministerstwo sprawiedliwości. Gmina Turawa i właściciele okolicznych ośrodków obawiają się, że to przepłoszy turystów.

Decyzja o  przekształceniu Ośrodka Doskonalenia Kadr Służby Więziennej „Korab" w  Turawie już zapadła. Ministerstwo wydało decyzję o likwidacji ośrodka, a  w najbliższym czasie zamierza go przekształcić w tzw. oddział zewnętrzny aresztu śledczego w Opolu. - Przewidywany koszt dostosowania obiektów dotychczasowego ośrodka na  potrzeby oddziału zewnętrznego aresztu nie powinien przekroczyć kwoty kilkuset tysięcy złotych - powiedziała naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości Joanna Dębek.

Rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Opolu ppor. Katarzyna Idziorek wyjaśniła, że oddział ma mieć charakter półotwarty i  mieścić w trzech pawilonach dotychczasowego ośrodka Korab. - Zakładamy, że przebywać w nim mogłoby do 80 kobiet skazanych na lżejsze wyroki i  kończących odbywanie kar - powiedziała.

"Nikt nas nie pytał o zdanie"

Plany ministerstwa skrytykowały władze gminy Turawa i właściciele ośrodków sąsiadujących z Korabem. Wójt gminy Turawa Waldemar Kampa na  spotkaniu z przedstawicielami służby więziennej podnosił, że ośrodek karny może odstraszyć z Turawy turystów. Stwierdził jednak, że gmina nie  miała żadnego wpływu na decyzje ministerstwa. - Musieliśmy po prostu przyjąć ją do wiadomości - dodał.

Właściciele sąsiadujących z Korabem ośrodków Peters i Jowisz powiedzieli, że są oburzeni, bo nikt ich nie pytał o  zdanie w kwestii przekształcenia Korabu w areszt. Właściciel Jowisza Joachim Gorus obawia się, że ta zmiana odbije się na funkcjonowaniu jego ośrodka. - Latem często mamy u siebie dzieci na koloniach. Który rodzic wyśle do nas syna czy córkę, jeśli za płotem będzie więzienie? - pytał.

Więzienie odstraszy turystów?

Katarzyna Idziorek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w  Opolu dodała, że jeszcze gdy Korab funkcjonował jako ośrodek szkoleniowy też pracowali w nim osadzeni – w kuchni, przy pracach porządkowych czy  budowlanych. - Bywało ich tam nawet 20 - powiedziała. Właściciel Petersa Leszek Gałczyński potwierdził, że wiedział o  osadzonych pracujących za płotem i zapewnił, że nigdy nie było z nimi kłopotów. - Ale co innego, gdy po sąsiedzku funkcjonuje ośrodek szkoleniowy, a co innego, gdy jest tam areszt. To odstraszy klientów -  dodał.

Przewodniczący związku zawodowego funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa na Opolszczyźnie Czesław Tuła dodał, że związki zawodowe chciały Korab przejąć w zarząd i zrobić w nim kurort dla pracowników więziennictwa z całego kraju. - Ministerstwo stwierdziło, że możemy go  wydzierżawić, ale na to nie było nas stać - powiedział Tuła. Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości wyjaśniła, że resort nie  ma tytułu prawnego, by dzierżawić Korab, bo teren, na którym stoi ośrodek pozostające w zarządzie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Jaccuzi dla skazanych

Zdaniem Czesława Tuły decyzja ministerstwa jest nieracjonalna również dlatego, że ośrodek jest dość komfortowy. - Są tam korty, jacuzzi, sauna, 2,3-osobowe pokoje z łazienkami. Nie rozumiem, czemu to wszystko ma służyć karanym a nie turystom - powiedział. Nie cała infrastruktura Korabu ma byc jednak przeznaczona dla  osadzonych. - Pawilon główny z salą konferencyjną i tereny rekreacyjne pozostaną do dyspozycji więziennictwa jako miejsce do przeprowadzania krótkich szkoleń - poinformowała Idziorek.

Kiedy w Korabie pojawią się osadzone w areszcie kobiety zależy od  tempa, w jakim uda się ośrodek dostosować do potrzeb oddziału zewnętrznego. Ministerstwo zakłada, że uruchomienie oddziału ma się odbyć w trzech etapach. - Uruchomienie III etapu planuje się w IV kwartale 2012 r. - poinformowała Joanna Dębek.

ja, PAP