Test oparty jest na oznaczeniu poziomu biomarkera p-tau217 we krwi i cechuje się imponującą, 90-procentową skutecznością. Wyniki badań opublikowano na łamach prestiżowego czasopisma Nature Medicine.
To duży krok naprzód w kierunku wprowadzenia łatwo dostępnych badań przesiewowych, które umożliwią specjalistom szybsze wykrycie tej postępującej formy demencji u osób z wczesnymi objawami zaburzeń poznawczych. Wczesna diagnoza może znacząco wpłynąć na skuteczność leczenia paliatywnego, poprawiając komfort życia pacjentów i spowalniając rozwój choroby.
Opracowano nowy test. Pod lupą – krew
Do tej pory diagnostyka osób z podejrzeniem choroby Alzheimera opierała się na inwazyjnych i kosztownych metodach, takich jak nakłucie lędźwiowe lub pozytonowa tomografia emisyjna (PET), które nie są dostępne we wszystkich placówkach medycznych.
Nowy test krwi to tania, szybka i zautomatyzowana procedura, którą można przeprowadzić praktycznie w każdym laboratorium diagnostycznym. Umożliwia on identyfikację osób znajdujących się w grupie wysokiego ryzyka zachorowania. A to z kolei pozwala lekarzom na szybsze podejmowanie decyzji w kontekście terapii.
Za przełom odpowiadają naukowcy z Fundacji Pascuala Maragalla oraz Instytutu Badawczego Szpitala del Mar w Barcelonie, którzy współpracowali z badaczami z uniwersytetów w Göteborgu i Lund. W testach klinicznych wzięło udział niemal 1800 pacjentów z placówek w Hiszpanii, Szwecji i Włoch.
Dzięki opracowanemu testowi można precyzyjnie określić poziom p-tau217 i przyporządkować pacjenta do jednej z trzech kategorii: niski poziom (wynik negatywny), wysoki poziom (wynik pozytywny) lub wartości pośrednie, które wymagają dalszych badań – na przykład nakłucia lędźwiowego lub tomografii PET.
Taniej i łatwiej
Jak podkreśla jednak Marc Suárez-Calvet, jeden z autorów badania, test nie powinien być używany samodzielnie. Wyniki muszą być interpretowane przez doświadczonego neurologa w połączeniu z kompleksową oceną kliniczną.
Co istotne, analiza krwi jest znacznie tańsza niż dotychczasowe metody – nawet o 60-80 procent. Dzięki temu badanie może być powszechnie stosowane, poprawiając dostęp do wczesnej diagnostyki i prowadząc do bardziej sprawiedliwego systemu opieki nad osobami dotkniętymi tą wyniszczającą chorobą.
Czytaj też:
Przełom w leczeniu Alzheimera? Naukowcy odkrywają niepokojącą prawdęCzytaj też:
Alzheimer to choroba autoimmunologiczna? Nowa szokująca teoria