Czy promieniowanie komórek powoduje nowotwory? Naukowcy publikują niepokojące wyniki badań

Czy promieniowanie komórek powoduje nowotwory? Naukowcy publikują niepokojące wyniki badań

Dodano:   /  Zmieniono: 
komórka fot. Giulio_Fornasar/fotolia.pl
Naukowcy opublikowali niepokojące wyniki badań, które każą przemyśleć sposób, w jaki korzystamy z komórek.

Jest z tobą zawsze i wszędzie. W ciągu dnia – na udzie albo przy głowie. W nocy obok lampki nocnej – bo przecież spełnia też funkcję budzika. A także przenośnego komputera, latarki czy odtwarzacza muzyki. Te funkcje nowoczesnych telefonów znamy chyba wszyscy. Niestety, mało kto myśli o komórce jako o nieustannie włączonej antenie z baterią, którą godzinami przykładamy do czaszki, narządów płciowych, przewodu pokarmowego. A przecież telefon to stacja nadawczo-odbiorcza promieniowania elektromagnetycznego. Twoje nieustanne przytulenie do niego nie jest wcale bezpieczne.

PRZESTROGA ROENTGENA

Zafascynowani technologią i korzyściami z niej płynącymi ludzie od dawna mieli tendencję, żeby sobie szkodzić. Nie z głupoty, lecz z niewiedzy. – Gdy odkryto promieniowanie Roentgena w USA, jak grzyby po deszczu wyrastały zakłady usługowe, w których każdy mógł sobie z ciekawości prześwietlać ciało. Dopiero wzrost zachorowań na białaczkę popromienną spowodował, że proceder się skończył – mówi prof. inż. Piotr Dębicki, badacz promieniowania elektromagnetycznego z Akademii Morskiej w Gdyni. Podobna historia może powtórzyć się w XXI w., z tym, że jej bohaterką będzie telefonia komórkowa. Choć jest ogromnym darem dla cywilizacji, niesie też zagrożenia, których nie wolno lekceważyć.

Przypominają o tym badania szwedzkich naukowców opublikowane pod koniec 2014 r. w czasopiśmie „Pathophysiology”. Dr Lennart Hardell i Michael Carlsberg, onkolodzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Örebro w Szwecji, przeprowadzili analizę, z której wynika, że im dłużej i częściej rozmawiamy przez telefony komórkowe, tym większe ryzyko, że w przyszłości zachorujemy na glejaka – groźny nowotwór mózgu. Te wyniki przeczą współfinansowanym przez korporacje telekomunikacyjne badaniom z roku 2010, które podobnego związku nie wykazały. Szwedzcy naukowcy przeanalizowali zachowania i zwyczaje prawie 1500 osób, u których histopatologicznie rozpoznano złośliwego guza mózgu, w większości glejaka. Następnie porównali je ze zwyczajami grupy kontrolnej, na którą składało się 3500 osób zdrowych. Badani w obu grupach mieli od 18 do 80 lat, a ich płeć oraz proporcje wieku były podobne. Członkowie obu grup wypełniali ankietę, w której pytano ich o czas użytkowania telefonów (w latach), intensywność rozmów (ile minut dziennie), a także szczegóły związane ze sposobem korzystania z telefonu (do którego ucha przykładali telefon, czy wykorzystywali zestaw głośnomówiący itp.). Badani odpowiadali też na pytania o swoje zdrowie, pracę, choroby dziedziczne oraz udzielali innych informacji mogących wpłynąć na wynik. Wszystkie dane zostały następnie zakodowane i przeanalizowane. Co się okazało?

Ryzyko zachorowania na glejaka rosło wraz z kolejnymi latami użytkowania telefonu oraz intensywnością rozmów dziennie – niezależnie od wieku. Wyjściowe, niewielkie ryzyko wystąpienia glejaka (pięć na 100 tys. osób) po około 20 latach użytkowania aparatu rosło u osób dużo korzystających z telefonu dwukrotnie. Z kolei u osób używających telefonu przez ponad 25 lat się potrajało (16 na 100 tys.). Co ciekawe, okazało się, że im młodsi byli użytkownicy w wieku pierwszego zetknięcia z komórką, tym ryzyko zachorowania wzrastało szybciej. Co więcej, osoby korzystające z nowoczesnej, cyfrowej technologii 3G wcale nie ponosiły mniejszego ryzyka. Co mówią te wyniki?

LUDZIE I KRÓLIKI

– Niepodważalnego dowodu na to, że promieniowanie elektromagnetyczne z telefonów komórkowych powoduje raka, w dalszym ciągu nie ma – mówi prof. Piotr Dębicki. Na razie naukowcy mają podejrzenia i wyniki cząstkowe, ale brakuje pewności. Dlaczego? Bo po pierwsze nie znamy dobrze mechanizmów powstawania samych nowotworów, po drugie badaczom często trudno jest wśród mnóstwa czynników oddziaływających na człowieka wyizolować ten, który ponad wszelką wątpliwość jest jedynym czynnikiem sprawczym. Po trzecie, telefonia komórkowa to technologia relatywnie nowa, a więc na długofalowe skutki jej szkodliwości przyjdzie jeszcze poczekać.

Tak naprawdę ludzie stali się królikami doświadczalnymi, gdy w latach 80. ubiegłego wieku weszła do użycia analogowa telefonia komórkowa. – Przestarzała dziś transmisja analogowa wymagała nadajników o dużej mocy – tłumaczy prof. Dębicki. – Po kilkunastu latach w Szwecji okazało się, że istnieje związek między glejakiem a intensywnością rozmów – dodaje. Obecnie używana transmisja cyfrowa jest – jak twierdzi przemysł telekomunikacyjny – bezpieczniejsza, jednak mimo to Światowa Organizacja Zdrowia już kilka lat temu uznała promieniowanie z komórek za „potencjalnie rakotwórcze” i do roku 2016 zapowiada publikację przekrojowego raportu na ten temat. Jednak te wyniki z natury rzeczy dalej będą cząstkowe, bo – jak pokazują choćby badania Szwedów – ryzyko zachorowania na nowotwory uwidacznia się późno, około 20 lat od rozpoczęcia używania komórki. Zanim ponad wszelką wątpliwość ustalimy, jak wygląda związek między występowaniem nowotworów a promieniowaniem z komórek, mogą minąć dekady. Jednym z obiecujących projektów w tej dziedzinie jest zapoczątkowany w 2010 r. brytyjski projekt COSMOS, który śledzi stan zdrowia i zwyczaje telekomunikacyjne prawie 300 tys. osób. Wyniki poznamy w latach 2020-2030. Zanim to jednak nastąpi, warto zachować zdrowy rozsądek i minimalizować wpływ promieniowania na organizm już teraz.

KOMÓRKA JAK MIKROFALÓWKA

Promieniowanie elektromagnetyczne telefonu prowadzi do trojakich skutków. Po pierwsze wytwarza promieniowanie cieplne, w przypadku komórek raczej nieszkodliwe dla naszego mózgu i w zasadzie nieodczuwalne. Bardziej odczuwalna może być termoakustyczna fala ciśnienia. – Telefon pracuje impulsowo, a każdy impuls wytwarza mikroskopijny wzrost ciśnienia w czaszce, co prowadzi do powstania fali akustycznej – mówi prof. Dębicki. – U niektórych osób czaszka wchodzi w rezonans z tą falą, dlatego nawet po kilku minutach rozmowy przez telefon zaczyna je boleć głowa – dodaje. Czynnikiem największego ryzyka jest jednak promieniowanie elektromagnetyczne, a konkretnie promieniowanie mikrofalowe. – Mikrofale mogą zmieniać strukturę białka – tłumaczy prof. Dębicki. – Na co dzień obserwujemy podobny proces, gdy wrzucamy jajko na patelnię i białko z przezroczystego ścina się na białe – dodaje. Wpływ mikrofal o różnej częstotliwości na zbudowane m.in. z białek ciało człowieka w dalszym ciągu domaga się badań. – Te na szczurach wykazały na przykład, że promieniowanie mikrofalowe może uszkadzać barierę krew-mózg, czyli barierę między naczyniami krwionośnymi a tkanką nerwową – mówi prof. Dębicki.

A może rozchodzenie się mikrofal w człowieku da się modelować matematycznie? Da się, ale jest to trudne ze względu na tzw. zmienność osobniczą ludzi. Na przykład gdy modelujemy rozkład promieniowania w głowie człowieka, trzeba brać pod uwagę dziesiątki różnych czynników związanych z parametrami anatomicznymi człowieka. Dla dwóch różnych ludzi o różnej grubości tkanek, innym kształcie i rozmiarze czaszki rozkład promieniowania będzie się bardzo różnić. – Nawet niewielkie różnice tych parametrów mogą sto razy zwielokrotnić lub osłabić wpływ promieniowania – mówi prof. Dębicki.

JAK MINIMALIZOWAĆ RYZYKO

Choć nie mamy pewności, warto już teraz podjąć środki zapobiegawcze. Nie kosztują zbyt wiele, a naszemu zdrowiu mogą tylko pomóc. Najlepiej oczywiście ograniczyć rozmowy. Warto też ograniczyć przykładanie komórki do ciała: przy dłuższych niż kilka minut rozmowach wkładać słuchawki lub stosować zestawy głośnomówiące. Najlepiej też zrezygnować z trzymania komórki w kieszeni (często telefon tkwi tam cały dzień!) i zostawiania jej obok głowy na stoliku nocnym. Pamiętajmy również, że paradoksalnie im lepsze pokrycie terenu sygnałem, z tym mniejszą mocą pracuje komórka. Telefon jest nieustannie połączony z nieruchomą stacją bazową – na przykład w postaci anteny na szczycie okolicznego budynku. Komunikując się z nią, próbuje działać z jak najmniejszą mocą, ale gdy sygnał z bazy słabnie, moc twojej komórki się zwiększa. Dlatego w miejscu o słabym sygnale, na przykład na odludziu czy w windzie, twoja komórka promieniuje bardziej. Warto też rozważyć wiek, w jakim dajemy telefon komórkowy dzieciom, bo czaszka malucha jest cieńsza i w teorii bardziej wrażliwa na promieniowanie. A poza tym świadomego korzystania z komórki warto uczyć od dziecka. 

(Artykuł opublikowany w 2/2015 nr tygodnika Wprost)
Więcej ciekawych artykułów przeczytasz w najnowszym wydaniu "Wprost",
który jest dostępny w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.


"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay