Żulczyk wprost o wyniku wyborów. Wskazał przyczynę sukcesu Mentzena i Brauna

Żulczyk wprost o wyniku wyborów. Wskazał przyczynę sukcesu Mentzena i Brauna

Jakub Żulczyk
Jakub Żulczyk Źródło: PAP / Artur Reszko
Dwa dni po premierze „Kandydata” Jakuba Żulczyka odbyły się prawdziwe wybory prezydenckie. Teraz pisarz komentuje ich wynik.

Pełne wyniki niedzielnych wyborówpotwierdziły, że na pierwszym miejscu z wynikiem 31,36 proc. głosów uplasował się Rafał Trzaskowski. Za kandydatem Koalicji Obywatelskiej uzyskując 29,54 proc. głosów znalazł się popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. To właśnie oni zmierzą się 1 czerwca w drugiej turze walki o prezydenturę.

Jedną z najgłośniej komentowanych rzeczy po pierwszej turze wyborów jest wysoki wynik kandydatów skrajnie prawicowych – Sławomira Mentzena z Konfederacji i Grzegorza Brauna. Zdobyli oni kolejno 14,81 proc. i 6,34 proc. głosów zajmując trzecie i czwarte miejsce.

Napisał „Kandydata”, teraz komentuje wyniki prawdziwych wyborów. Żulczyk o skrajnej prawicy

Jakub Żulczyk nie ma wątpliwości, skąd tak wysoki wynik tych dwóch kandydatów. Przy okazji rozmowy w audycji „W zasięgu” na antenie TOK FM wokół swojego thrilleru politycznego „Kandydat”, mającego premierę tuż przed pierwszą turą wyborów, pisarz stwierdził, że „ludzie mają absolutnie dość dwóch postaci – Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego – i duopolu.

– Jakaś jakość buntownicza wykluła się na skrajniejszej prawicy i ona niesie jakość kontrkulturową, jakość zmiany, obietnicę zatrzęsienia systemem – mówił.

– Wysokie wyniki skrajnie prawicowych kandydatów biorą się też z tego, że oni bardzo świadomie, odważnie jechali na tym coraz bardziej rodzącym się resentymencie, zmęczeniu ludzi wojną – mówił pisarz. – Zaczyna rodzić się sentyment antyukraiński – zauważył.

Żulczyk komentuje wynik wyborów. Zwrócił uwagę na podziały na lewicy

Dalej pisarz skomentował także kondycję partii lewicowych. Przypomnijmy: startujący z ramienia Razem Adrian Zandberg otrzymał 4,86 proc. głosów i zajął szóste miejsce, a startująca z Nowej Lewicy Magdalena Biejat uzyskała 4,23 proc. głosów i siódme miejsce.

Jego zdaniem „partie lewicowe w Polsce są zajęte podziałem komórkowym, kojarzą się ludziom tak samo jak Platforma, a nawet bardziej, z jakimś establishmentem, którego nienawidzą”.

Pytany w audycji „W zasięgu” o to, czy, patrząc na wyniki wyborów, Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość przestaną cieszyć się poparciem większości społeczeństwa, pisarz zaprzeczył. – Myślę, że jeszcze nie i przez jakiś czas nie, ale widzimy dosyć mocną zmianę. Bardzo ciekawe, co się z tego wykluje. Pewnie kolejny duopol, tylko pytanie, jaki – ocenił.

Czytaj też:
Trzaskowski potrzebuje 1,5 mln głosów. Kluczowa będzie ta grupa wyborców
Czytaj też:
Twardoch o szansach Trzaskowskiego i Nawrockiego. Zwrócił uwagę na jedną rzecz